Ochroniarz, który bije?
Pobici przez ochroniarza dyskoteki? Vitalij trafił do szpitala. Miał wstrząśnienie mózgu i złamany nos. Magdzie wybito dwa zęby. To skutek bójki, jaka wywiązała się w jednym z gdańskich lokali. Młodzi ludzie twierdzą, że zaatakował ich ochroniarz dyskoteki.
- Nic nam nie powiedzieli. Od razu zaczęli nas bić, żadnej rozmowy nie było - opowiada Magdalena Łasak, której wybito zęby w dyskotece.
Noc z 13 na 14 października Magda zapamięta na długo. Razem z przyjaciółmi wybrała się do jednego z gdańskich klubów, aby uczcić urodziny kolegi. Spokojna zabawa zakończyła się dla niej utratą zębów.
- Do Moniki podszedł człowiek. Był bardzo pijany. Pod wpływem alkoholu zaczął ją po chamsku ciągnąć za rękę, żeby z nim zatańczyła. Nie mogłem powstrzymać emocji i odepchnąłem go. Później już nic nie pamiętam, obudziłem się w szpitalu - wspomina Vitalij, kolega pani Magdy.
Popchnięty Polak nie pozostał dłużny - uderzył Vitalija tak, że ten się przewrócił. Barmanka zaniepokojona zamieszaniem wezwała ochronę lokalu. Dalej jednak wersje gości i właściciela klubu różnią się.
- Ochrona wpadła i zamiast na tamtego chłopaka, od razu rzuciła się na nas. Wzięłam ochroniarza za rękę i powiedziałam, żeby go nie bił, wtedy dostałam pięścią w zęby - opowiada Magdalena Łasak.
- Vitalij leżał na ziemi, a jeden z ochroniarzy kopał go w głowę. Na początku nie poznałam go, miał strasznie spuchniętą twarz. Położyłam się na niego, żeby przestali go bić - dodaje Joanna Rydzewska, siostra pani Magdy.
Właściciel klubu przedstawił nam zupełnie inną wersję zdarzeń: - Ochroniarz wyprowadził ich na zewnątrz. Nie było żadnych problemów. Po godzinie czasu ci ludzie wtargnęli do lokalu, żeby zemścić się. Myśmy próbowali ich wypchnąć na zewnątrz, ale doszło do rękoczynów. Jedna z tych dziewczyn wpadła w ten tumult i widocznie dostała czymś w twarz.
Pani Magda straciła w ten sposób dwa zęby. Pan Vitalij miał wstrząśnienie mózgu i złamany nos. Sprawa trafiła na policję i do prokuratury.
- Postępowanie zostało umorzone wobec niewykrycia sprawców przestępstwa. Postanowienie jest nieprawomocne, więc osoba może złożyć zażalenie na powyższą decyzję - mówi Joanna Reptowska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa.
Pani Magdalena zapowiada, że odwoła się od tej decyzji. Jak się okazało ochroniarz, który brał udział w tym zajściu, zatrudniony był w niecodziennych okolicznościach.
- To było doraźne zatrudnienie. Nieplanowane. Wieczorem przyszło do lokalu więcej ludzi. Pojawił się taki człowiek, to się zapytałem, czy nie stanąłby na bramkę - opowiada właściciel gdańskiego klubu.
Ochroniarz próbował skontaktować się z panią Magdą, aby załagodzić całą sprawę. Nam jednak nie udało się z nim porozmawiać. *
* skrót materiału
Reporter: Sylwia Sierpińska ssierpinska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)
Noc z 13 na 14 października Magda zapamięta na długo. Razem z przyjaciółmi wybrała się do jednego z gdańskich klubów, aby uczcić urodziny kolegi. Spokojna zabawa zakończyła się dla niej utratą zębów.
- Do Moniki podszedł człowiek. Był bardzo pijany. Pod wpływem alkoholu zaczął ją po chamsku ciągnąć za rękę, żeby z nim zatańczyła. Nie mogłem powstrzymać emocji i odepchnąłem go. Później już nic nie pamiętam, obudziłem się w szpitalu - wspomina Vitalij, kolega pani Magdy.
Popchnięty Polak nie pozostał dłużny - uderzył Vitalija tak, że ten się przewrócił. Barmanka zaniepokojona zamieszaniem wezwała ochronę lokalu. Dalej jednak wersje gości i właściciela klubu różnią się.
- Ochrona wpadła i zamiast na tamtego chłopaka, od razu rzuciła się na nas. Wzięłam ochroniarza za rękę i powiedziałam, żeby go nie bił, wtedy dostałam pięścią w zęby - opowiada Magdalena Łasak.
- Vitalij leżał na ziemi, a jeden z ochroniarzy kopał go w głowę. Na początku nie poznałam go, miał strasznie spuchniętą twarz. Położyłam się na niego, żeby przestali go bić - dodaje Joanna Rydzewska, siostra pani Magdy.
Właściciel klubu przedstawił nam zupełnie inną wersję zdarzeń: - Ochroniarz wyprowadził ich na zewnątrz. Nie było żadnych problemów. Po godzinie czasu ci ludzie wtargnęli do lokalu, żeby zemścić się. Myśmy próbowali ich wypchnąć na zewnątrz, ale doszło do rękoczynów. Jedna z tych dziewczyn wpadła w ten tumult i widocznie dostała czymś w twarz.
Pani Magda straciła w ten sposób dwa zęby. Pan Vitalij miał wstrząśnienie mózgu i złamany nos. Sprawa trafiła na policję i do prokuratury.
- Postępowanie zostało umorzone wobec niewykrycia sprawców przestępstwa. Postanowienie jest nieprawomocne, więc osoba może złożyć zażalenie na powyższą decyzję - mówi Joanna Reptowska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa.
Pani Magdalena zapowiada, że odwoła się od tej decyzji. Jak się okazało ochroniarz, który brał udział w tym zajściu, zatrudniony był w niecodziennych okolicznościach.
- To było doraźne zatrudnienie. Nieplanowane. Wieczorem przyszło do lokalu więcej ludzi. Pojawił się taki człowiek, to się zapytałem, czy nie stanąłby na bramkę - opowiada właściciel gdańskiego klubu.
Ochroniarz próbował skontaktować się z panią Magdą, aby załagodzić całą sprawę. Nam jednak nie udało się z nim porozmawiać. *
* skrót materiału
Reporter: Sylwia Sierpińska ssierpinska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)