Piją, choć mają dzieci
Szok! Edyta i Marek Z. upili się do nieprzytomności i zostawili czwórkę dzieci bez opieki. Dwuletnie dziecko leżało na ziemi, między niedopalonymi papierosami. W domu paliła się kuchenka gazowa. Gdyby nie interwencja policji mogło dojść do tragedii. To nie pierwsza libacja alkoholowa w rodzinie. Rok temu sąd ograniczył małżeństwu prawa rodzicielskie. Dlaczego nikt nie zauważył, że Edyta i Marek Z. nadal piją?
Oleśnica. 11.listopada późnym wieczorem do mieszkania Edyty i Marka Z. wchodzą policjanci wezwani anonimowo przez jednego z sąsiadów. Mieszkaniec informuje, że w domu znajdują się małe dzieci i może dziać się z nimi coś niepokojącego.
- Drzwi otworzyły im dzieci informując, że rodzice śpią. Policjanci weszli do mieszkania. W kuchni, przy stole spali rodzice. Na środku kuchni leżało 2-letnie dziecko, a wokół niego leżały niedopałki papierosów - opowiada Aneta Sosnowska z Komendy Powiatowej Policji w Oleśnicy.
- Paliła się kuchenka gazowa, rodzice pijani spali przy stole, tliły się niedopałki papierosów, co stwarzało zagrożenie bezpieczeństwu dzieci - dodaje Bogusław Tocicki z Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Policjanci natychmiast zabrali dzieci z mieszkania. Pijani rodzice zostali przewiezieni do Izby Wytrzeźwień. Matka miała ponad 4 promile alkoholu we krwi! Jej mąż ponad 3 promile. Okazuje się, że to nie pierwsza interwencja w tym mieszkaniu.
- Oni tam popijali. Policja była u nich kilka razy. Co rusz na schodach była krew, bo tam się bili, a dzieci na to patrzyły - opowiada sąsiad państwa Z.
- Jeśli był bałagan, jeśli wiedzieliśmy, że potrafią wypić, to zwracaliśmy na to uwagę, ale zawsze podczas wizyty czegoś takiego nie stwierdzono. Wydawało nam się, że panujemy nad sytuacją w tej rodzinie - mówi Jadwiga Ptak z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Oleśnicy.
Wszystkie instytucje od dawna wiedzą, że rodzice urządzają sobie alkoholowe libacje. Dlaczego zatem dzieci nadal z nimi przebywają? Rok temu sąd jedynie ograniczył małżeństwu władzę rodzicielską nad czworgiem dzieci. Jak widać to nie poskutkowało.
- Kurator stale zajmował się tą rodziną. Przychodził do tej rodziny, sporządzał wywiady, które przedstawiał sądowi. Jak widać ta forma opieki była niewystarczająca, skoro rodzice nie wykazywali troski o dzieci - stwierdza Bogusław Tocicki z Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Nieodpowiedzialni rodzice nie mają sobie nic do zarzucenia. Twierdzą, że należycie sprawują opiekę nad dziećmi i nie potrzebują żadnej pomocy. Całą sprawę bagatelizują.
- Ja nie piję non stop. Lubię sobie wypić od czasu do czasu. Nie rozumiem, co może stać się dzieciom, skoro są w domu. Dzieci się bawiły, a my piliśmy w kuchni - mówi Marek Z.
Dzieci trafiły pod opiekę babci. Pozostaną tam do czasu rozpatrzenia sprawy przez sąd rodzinny. Jeśli rodzice nie podejmą leczenia i nie przestaną pić, wszystkie mogą trafić do rodzin zastępczych lub domów dziecka. *
* skrót materiału
Reporter: Eliza Tokarczyk (Telewizja Polsat)
- Drzwi otworzyły im dzieci informując, że rodzice śpią. Policjanci weszli do mieszkania. W kuchni, przy stole spali rodzice. Na środku kuchni leżało 2-letnie dziecko, a wokół niego leżały niedopałki papierosów - opowiada Aneta Sosnowska z Komendy Powiatowej Policji w Oleśnicy.
- Paliła się kuchenka gazowa, rodzice pijani spali przy stole, tliły się niedopałki papierosów, co stwarzało zagrożenie bezpieczeństwu dzieci - dodaje Bogusław Tocicki z Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Policjanci natychmiast zabrali dzieci z mieszkania. Pijani rodzice zostali przewiezieni do Izby Wytrzeźwień. Matka miała ponad 4 promile alkoholu we krwi! Jej mąż ponad 3 promile. Okazuje się, że to nie pierwsza interwencja w tym mieszkaniu.
- Oni tam popijali. Policja była u nich kilka razy. Co rusz na schodach była krew, bo tam się bili, a dzieci na to patrzyły - opowiada sąsiad państwa Z.
- Jeśli był bałagan, jeśli wiedzieliśmy, że potrafią wypić, to zwracaliśmy na to uwagę, ale zawsze podczas wizyty czegoś takiego nie stwierdzono. Wydawało nam się, że panujemy nad sytuacją w tej rodzinie - mówi Jadwiga Ptak z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Oleśnicy.
Wszystkie instytucje od dawna wiedzą, że rodzice urządzają sobie alkoholowe libacje. Dlaczego zatem dzieci nadal z nimi przebywają? Rok temu sąd jedynie ograniczył małżeństwu władzę rodzicielską nad czworgiem dzieci. Jak widać to nie poskutkowało.
- Kurator stale zajmował się tą rodziną. Przychodził do tej rodziny, sporządzał wywiady, które przedstawiał sądowi. Jak widać ta forma opieki była niewystarczająca, skoro rodzice nie wykazywali troski o dzieci - stwierdza Bogusław Tocicki z Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Nieodpowiedzialni rodzice nie mają sobie nic do zarzucenia. Twierdzą, że należycie sprawują opiekę nad dziećmi i nie potrzebują żadnej pomocy. Całą sprawę bagatelizują.
- Ja nie piję non stop. Lubię sobie wypić od czasu do czasu. Nie rozumiem, co może stać się dzieciom, skoro są w domu. Dzieci się bawiły, a my piliśmy w kuchni - mówi Marek Z.
Dzieci trafiły pod opiekę babci. Pozostaną tam do czasu rozpatrzenia sprawy przez sąd rodzinny. Jeśli rodzice nie podejmą leczenia i nie przestaną pić, wszystkie mogą trafić do rodzin zastępczych lub domów dziecka. *
* skrót materiału
Reporter: Eliza Tokarczyk (Telewizja Polsat)