Siedmioosobowa rodzina na skraju nędzy
Państwo Stasiak są w rozpaczliwej sytuacji. Pani Jolanta zajmuje się wychowaniem pięciorga dzieci, pan Andrzej, z powodu choroby, nie może pracować. Rodzina utrzymuje się z jego renty i zasiłków pielęgnacyjnych. Razem to 1600 zł miesięcznie. Pieniędzy nie starcza nawet na podstawowe potrzeby. Sen z powiek państwu Stasiak spędza ogromny dług w Spółdzielni Mieszkaniowej. To ponad 10 tys. zł zaległych opłat za ogrzewanie.
Państwo Stasiak mieszkają w małej miejscowości Krzęcin w Zachodniopomorskiem. Mają pięcioro dzieci. Wkrótce spodziewają się szóstego. Pani Jolanta zajmuje się wychowywaniem dzieci. Gdy jest możliwość, podejmuje prace sezonowe. Pan Andrzej także nie pracuje - ma rentę.
Rodzina utrzymuje się z renty pana Andrzeja i zasiłków pielęgnacyjnych. Razem to 1600 złotych miesięcznie. Na podstawowe potrzeby siedmioosobowej rodziny to za mało.
- Brakuje na żywność, ubiór i opłacenie rachunków - mówi Andrzej Stasiak, ojciec pięciorga dzieci.
- Musimy zawsze kombinować, pożyczać żeby z żadnym rachunkiem się nie opóźnić. Brakuje też na życie. Od kilku lat żyjemy na kredyt - dodaje Jolanta Stasiak, żona pana Andrzeja.
Stasiakom brakuje pieniędzy nawet na jedzenie. Gdyby nie pomoc Ośrodka Pomocy Społecznej i życzliwych im ludzi, rodzina nie miałaby co jeść.
Sen z powiek państwu Stasiak spędza ogromny dług w Spółdzielni Mieszkaniowej w Mielęcinie. To ponad 10 tys. zł zaległych opłat za ogrzewanie. Rodzina nie ma pieniędzy żeby zapłacić Spółdzielni.
- Spółdzielnia nie może umorzyć tych zaległości, bo koszty rozłożyłyby się na wszystkich mieszkańców. Pan Stasiak wie, że na pewno nie pójdziemy do komornika. Być może dzieci dorosną i pomogą rodzicom spłacić zadłużenie. Będziemy cierpliwie czekać, bo rodzina jest rzetelna i na pewno wywiąże się z tych długów - mówi Wiesława Krowicka, kierownik spółdzielni Mieszkaniowej Mielęcin.
- W domu brakuje pieniędzy. Nie mamy za co kupować ubrań i jedzenia - mówi Lena Stasiak, trzynastoletnia córka Stasiaków.
Dzieci państwa Stasiaków wstydzą się swojej sytuacji materialnej. Najstarsze nie chcą z nami rozmawiać. Najmłodsze mówią o swoich marzeniach. *
* skrót materiału
Reporter: Paulina Łosiewicz