Tajemnicza śmierć sprzed 22 lat

Tajemnicza śmierć sprzed 22 lat

Tajemnicza śmierć homoseksualisty. 22 lata temu Edward R. zginął od ciosu nożem. Teraz, dzięki nowoczesnej technologii policjanci z warszawskiego "archiwum x" ustalili, że zabił go 42 - letni dziś Maciej K. Mężczyzna twierdzi, że działał w obronie koniecznej. Ponieważ nie było innych świadków, został uniewinniony. Co wydarzyło się tamtej feralnej nocy?

- To było wtedy bardzo bulwersujące zabójstwo. Mieliśmy niewiele informacji. Zabezpieczone ślady niewiele dały. W tamtych czasach trudno było zabezpieczony odcisk palca porównać do innego - opowiada Marcin Szyndler z Komendy Stołecznej Policji.

Zatrzymanie Macieja K. to jeden z ważniejszych sukcesów stołecznego "archiwum x". 42 - letniego mężczyznę zatrzymano po 22 latach. Powód? Jako 20 - letni chłopak pchnął nożem mieszkańca warszawskiej woli, Edwarda R.  

- Oskarżony stanął pod zarzutem zabójstwa pracownika kina. Zadał poszkodowanemu właściwie jeden cios nożem, który doprowadził do jego zgonu - opowiada Wojciech Małek z Sądu Okręgowego w Warszawie.

35 - letni Edward R. pracował w kinie "Oka" jako operator. Mało kto wiedział o tym, że był homoseksualistą. Skrzętnie ukrywał swoje kontakty z mężczyznami. Feralnej nocy zaprosił do mieszkania przypadkiem spotkanego Macieja K.

- Denat wielokrotnie zapraszał ludzi do swojego mieszkania na spotkania towarzyskie połączone również z piciem alkoholu - informuje Bolesław Rokosz z warszawskiego "archiwum x".

Co się naprawdę wydarzyło tej feralnej nocy 22 lata temu - nie wiadomo. Maciej K. uciekł z mieszkania i zostawił rannego mężczyznę.

- Sprawę umorzono z powodu braku możliwości technicznych - mówi Bolesław Rokosz z warszawskiego "archiwum x".

22 lata. Tyle czasu upłynęło od śmierci Edwarda R. Stołecznym policjantom ta sprawa jednak nie dawała spokoju. Skorzystali z nowej techniki. Odciski palców zabezpieczone wtedy w mieszkaniu Edwarda R. wprowadzili do systemu "AFIS".

- Wprowadziliśmy dobrze zabezpieczony odcisk do bazy danych "AFIS". Dzięki temu mogliśmy wytypować osobę, która była w tym czasie na miejscu zdarzenia. Była zaskoczona, że do niej dotarliśmy, zachowywała się spokojnie - opowiada Bolesław Rokosz z warszawskiego "archiwum x".

- Okazało się, że odcisk należał do osoby, która wcześniej karana była za jazdę pod wpływem alkoholu - informuje Marcin Szyndler z Komendy Stołecznej Policji.

Maciej K. podał śledczym swoją wersję tego, co się stało. Twerdzi, że Edwarda R. spotkał przypadkiem, po krótkiej rozmowie o muzyce mężczyzna zaprosił go do domu. Pili tam alkohol. Kiedy Maciej K. chciał wyjść, Edward R. grożąc nożem kazał mu się rozebrać.

Zeznania Macieja K. to jedyna wersja, jaką zna policja, prokurator i sędzia. Nie było żadnych świadków. Nikt nie widział, co naprawdę się stało. Dlatego w styczniu tego roku sąd uniewinnił Macieja K. Powód? Obrona konieczna.

- Zadecydowały wyjaśnienia oskarżonego, bo to jest właściwie główny dowód w tej sprawie. Sąd przyjął, iż fakt spowodowania przez oskarżonego zgonu pokrzywdzonego jest bezsporny. Uznał natomiast, że oskarżony działał w granicach obrony koniecznej - komentuje wyrok Wojciech Małek z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Czy wersja Macieja K. jest prawdziwa? Czy rzeczywiście się bronił? Dlaczego nie wezwał karetki i nie zgłosił się na milicję 22 lata temu? Prawdę zna jedynie Maciej K. *

* skrót materiału

Reporter: Katarzyna Betcher