Zamordowali dziecko siekierą
To brutalne morderstwo wstrząsnęło całą Polską. Czteroletnią Anię rodzice zostawili na noc pod opieką znajomych Bogdana i Grażyny T. Zamroczony alkoholem Bogdan T. rzucił się na bezbronną dziewczynkę z siekierą. Zadał jej kilkanaście ciosów. Jego kompletnie pijana żona nie zareagowała. Bezbronna dziewczynka nie miała żadnych szans.
Po tej makabryczne zbrodni Bogdan T. zapukał do sąsiadki i powiedział, że właśnie zabił diabła. Sąsiadka weszła do mieszkania i ujrzała makabryczny widok. Zwłoki dziecka leżące we krwi.
- Dziecko posiadało liczne obrażenia głowy i tułowia. Były to przede wszystkim rany rąbane i rany kłute - mówi Jan Sawicki z Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
Pod nieobecność rodziców Anią opiekowała się zazwyczaj jej babcia.
Niestety tym razem rodzice postanowili zostawić Anię u znajomych. Na następny dzień mieli iść do nowej pracy. Dlaczego jednak zostawili córkę u ludzi, którzy na co dzień nadużywali alkoholu?
- To jest dla mnie koszmar. Wiem, że synowa z synem zostali w domu na noc. Dlaczego wyprowadzili dziecko z domu? - rozpacza Stanisława Wierzbowska, babcia dziewczynki.
Mieszkańcy kamienicy, w której doszło do tragedii są w szoku. Obwiniają nie tylko oprawców Ani, ale też jej rodziców. Wszyscy mówią, że do tej tragedii przyczynił się alkohol. Rodzice Ani dobrze wiedzieli, kim są ludzie, u których miała zanocować ich córka. Dziewczynka zostawała pod ich opieką już nie raz. Rodzice Ani też nie mieli dobrej opinii. Matce dziewczynki już wcześniej odebrano dwójkę dzieci.
Czy do bezlitosnych oprawców Ani dotarło już co zrobili? Po makabrycznej zbrodni, nie byli w stanie zeznawać. Zabójca dziewczynki miał blisko 3 promile we krwi, a kobieta nie była w stanie poddać się badaniu. Oboje cały dzień spędzili w izbie wytrzeźwień. Sprawcom grozi od 25 lat do dożywotniego pozbawienia wolności.*
*skrót materiału.
Reporter: Joanna Pecht