Zginęli, bo kradli gaz

Zginęli, bo kradli gaz

Przyczyną tragedii w Nowej Hucie mogła być nielegalna instalacja gazowa. Kilka dni temu, w jednym z bloków zginęła pięcioosobowa rodzina. Wybuch gazu zabił rodziców i ich troje dzieci. Okazuje się, że gaz przepływał nie przez licznik, a przez dętkę rowerową podłączoną do zaworu. Pracownikom gazowni, mimo próśb i skarg sąsiadów od kilku lat nie udało się skontrolować mieszkania!

Do tragedii doszło nad ranem na piątym piętrze budynku mieszkalnego. Wybuch, ogień i dramatyczny krzyk o pomoc obudził mieszkańców bloku. Do Straży Pożarnej w Krakowie rozdzwoniły się telefony.

- Jeszcze słyszałem głos dziecka wołającego: mamo! Trudno o tym zapomnieć - mówi sąsiad rodziny, która zginęła w pożarze.  

Ogień odebrał życie rodzicom i ich trojgu dzieci: 31 ? letniemu, niepełnosprawnemu Arturowi, 11 - letniej Kasi i 9 - letniemu Grzesiowi.

Trzy osoby spłonęły w mieszkaniu. Zwęglone ciała strażacy znaleźli dopiero po ugaszeniu pożaru. Dwie ofiary zostały znalezione pod blokiem. Prawdopodobnie zostały wyrzucone z mieszkania przez wybuch.

- Ci ludzie nie mieli żadnych szans. W takich warunkach temperatura dochodzi w ułamku sekundy do 1000 stopni Celsjusza - opowiada Andrzej Siekanka ze Straży Pożarnej w Krakowie.

Rodzina, która zginęła w pożarze żyła bardzo skromnie. Miała zaległości w opłatach za czynsz, odcięto jej też gaz i wymontowano liczniki. Sąsiedzi obawiali się, że może dojść do tragedii, bo rodzina zerwała plomby i nielegalnie pobierała gaz.

- Wszystko wskazuje na to, że tam był nielegalny pobór gazu. Zamiast licznika zamontowana była dętka - mówi Andrzej Siekanka ze Straży Pożarnej w Krakowie.

Prokuratura w Krakowie, która prowadzi sprawę, czeka na opinie biegłych z zakresu instalacji gazowych i pożarnictwa. Czy tragedii można było zapobiec? Czy pracownicy gazowni zrobili wszystko, aby wejść do mieszkania, gdzie nastąpił wybuch? Odpowiedzi na te pytania znane będą za kilka miesięcy, kiedy zakończy się śledztwo.

- Trwają oględziny miejsca zdarzenia i przesłuchania świadków. Prokuratura zabezpieczyła również dokumenty związane z wcześniejszymi zgłoszeniami, które dotyczyły nielegalnego poboru gazu. Badamy rolę wszystkich służb, jakie były powołane do tego, aby zapobiec tego rodzaju zdarzeniu - informuje Bogusława Marcinkowska z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

- Podejrzewam, że wielu ludzi w dzisiejszych czasach nie stać na korzystanie z gazu. Niektórzy pozyskują go w nielegalny sposób. Być może jest to zjawisko nagminne, ale trzeba zaznaczyć, że niebezpieczne, o czym mogliśmy się tutaj przekonać - ostrzega Andrzej Siekanka ze Straży Pożarnej w Krakowie.*

* skrót materiału

Reporter: Aleksandra Piotrowska

e-mail (Telewizja Polsat)