ABW niszczy jego firmę

ABW niszczy jego firmę

Bankrutuje przez nadgorliwość ABW! Wiesław Dzięcioł produkuje ogromne i bardzo drogie piece przemysłowe. Funkcjonariusze ABW zrobili nalot na jego dom i firmę. Zatrzymano komputery i wstrzymano produkcję, bo zdaniem Agencji w piecach, które miały trafić do Iranu, można wyprodukować... części do bomby atomowej.

Problem w tym, że takie piece do Iranu sprzedają identyczne firmy zachodnie. Pan Wiesław jest pewien, że ABW się pomyliło. Jego straty idą w miliony, a firma chyli się ku upadkowi.

- Naloty, kominiarki i karabiny maszynowe. Ja nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi - nie kryje zdziwienia Wiesław Dzięcioł, szef firmy Euro Therm Tech.  

Warszawska firma Euro Therm Tech na rynku funkcjonuje już prawie 15 lat. Produkuje ogromne piece - na co dzień stosowane w przemyśle na całym świecie. W swojej historii firma przechodziła już zmiany nazwy i kapitałowe roszady. Ale tego, co wydarzyło się w listopadzie, wcześniej nie widział tu jeszcze nikt.

Wszystko zaczęło się ponad pół roku temu. Firma Euro Therm Tech wyprodukowała wtedy dwa piece - oba na zlecenie pewnej holenderskiej spółki. Ta miała wyeksportować je do Iranu. Miały tam służyć do produkcji specjalnych energetycznych turbin. Dzięki nim, mieszkańcy Iranu mogą mieć w domach prąd.

Zgodnie z ustaleniami piece wybudowano. Kiedy transakcja miała zmierzać już ku końcowi, w siedzibie warszawskiej firmy pojawił się jednak oddział uzbrojonych po zęby funkcjonariuszy ABW.

- To był spektakl. Do mojego domu wpadło ABW, było chyba sześć osób. W firmie czekało sześć następnych. Komuś potrzebny był sukces, ABW udaremniło przemyt urządzeń strategicznych do Iranu, brzmi to efektownie - mówi Wiesław Dzięcioł, szef firmy Euro Therm Tech.

Zdziwienie, jakie pociągnęła za sobą akcja zwiększyło się, kiedy rozpoczęły się przesłuchania. Okazało się, że według funkcjonariuszy ABW, w skonstruowanych piecach wyprodukować można... części do bomby atomowej. Eksport maszyn wstrzymano. Skonfiskowano też komputery i niezbędną do działania firmy dokumentację.

- Piece nie mają nic wspólnego z żadną techniką militarną, ani tym bardziej nuklearną - mówi Marcin Małek, inżynier w firmie Euro Term Tech.

O sprawie Euro Therm Techu natychmiast poinformowano Ministerstwo Gospodarki. Urzędnicy stwierdzili jednak, że... ABW miało rację. Aby wyjaśnić sprawę, powołano niezależnych ekspertów. Ci wydali opinię. Oto fragmenty:

"W wyniku ekspertyz pieców i ich ewentualnego podwójnego wykorzystania, potwierdzono deklarowane rozwiązanie konstrukcyjne pieców (...) i ich przeznaczenie zgodne z deklaracją producenta (...)"

"Podkreślić należy jednak fakt, że każdy piec próżniowy jest urządzeniem o wysokim poziomie technicznym, stwarzającym wiele możliwości (...) wykorzystania jego podzespołów do innych celów."

Piece identyczne, jak ten na Zachodzie, eksportowane są do Iranu bez przeszkód. Tymczasem panem Dzięciołem kilka tygodni temu zajęła się prokuratura. Postawiono mu zarzut umyślnego handlu towarami o znaczeniu strategicznym, czytaj: mogącymi służyć do produkcji broni. Jako podejrzany, otrzymał zakaz opuszczania kraju oraz dozór policyjny. Musiał wpłacić też 20 tysięcy złotych kaucji.

Żadna z instytucji oskarżających pana Dzięcioła nie znalazła czasu, aby z nami porozmawiać. Tymczasem kiedy prokuratura prowadzi swoje śledztwo, firma Euro Therm Tech powoli bankrutuje. Nie może wykonywać większości zleceń. Od ponad pół roku nie jest też w stanie odzyskać swoich pieców, wartych kilka milionów złotych.

Pytanie tylko kto zapłaci rachunek za straty firmy pana Dzięcioła. W tej chwili wynoszą one już grubo ponad 2 miliony euro. Pan Wiesław już zapowiada, że w niedalekiej przyszłości domagał się będzie odszkodowania. Jeżeli wygra, za błędy urzędników zapłacimy oczywiście my wszyscy. *

* skrót materiału

Reporter: Rafał Zalewski rzalewski@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)