Ksiądz molestował?
Przytulał, dotykał, wkładał ręce pod bluzkę. Tak zachowanie księdza Dariusza D. opisują młode dziewczyny z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Ełku. Ksiądz Dariusz D. miał być ich przyjacielem. Jednak, jak twierdzą dziewczyny, jego dotyk oznaczał coś innego niż przyjacielski uścisk. Sprawa trafiła do prokuratury.
- Zaczęło się od głaskania po nodze. Potem skierował rękę w górę uda. Złapał mnie również za piersi - opowiada Zosia z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Ełku.
Obóz organizowany przez Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży z Ełku to wspólne modlitwy, spacery, gry i zabawy. Młode uczestniczki obozu w Chełchach nie zdawały sobie sprawy z tego, że ich opiekun - ksiądz - może wyrządzić im krzywdę.
- Na początku wydawał mi się miły i pomocny. Jak czegoś nie wiedziałam, to zawsze szłam do niego i pytałam - mówi Iza z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Ełku.
Ksiądz Dariusz D. zachowywał się na obozie jak zawsze. Wcześniej dziewczęta odbierały jego dotyk jako przyjacielski uścisk. Pewnego dnia posunął się jednak za daleko. Jedna z członkiń Stowarzyszenia przeżyła szok. Ksiądz Dariusz D. pod pretekstem rozmowy zwabił dziewczynkę do swojego pokoju. Tam zaczął ją molestować.
- Ten dotyk nie wydał mi się normalny. Poczułam się nieczysta, brudna. Powiedziałam, że już nie chcę, żeby mnie tak dotykał. Zdenerwował się. Po kilku dniach znów przyszedł do mojego pokoju. Zakradł się od tyłu, włożył mi ręce pod bluzkę, dotykał moich piersi, potem włożył mi ręce w majtki - wspomina Zosia z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Ełku.
O tym, co się stało, Zosia opowiedziała swojej koleżance. Okazało się, że to nie pierwszy wybryk księdza Dariusza. Inne dziewczęta od dawna czuły, że zachowanie księdza jest co najmniej dziwne. Bały się jednak o tym mówić.
- Jego ręka cały czas była na mojej nodze i sięgał nią coraz wyżej, doszła do pachwin. Nie wiedziałam, co mam zrobić, w końcu to był ksiądz - mówi Magda z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Ełku
Ksiądz twierdzi, że zarzuty są nieprawdziwe. Dotarliśmy do nagrania, z którego wynika, że ksiądz ma chyba jednak coś na sumieniu. Oto wiadomość pozostawiona przez księdza na skrzynce głosowej telefonu jednej z dziewcząt:
"Martwię się o ciebie. Pisałem ci, że ja źle zrobiłem, przepraszam. Wiem, że nie odbierzesz, ale może chociaż odsłuchasz. Mam świadomość, że mogłem cię zranić(...) Nawet bardzo. Przepraszam. Jak się nie gniewasz, to puść choć strzałkę."
Próbowaliśmy porozmawiać z księdzem na temat zarzutów, jakie stawiają mu dziewczynki z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Niestety, za każdym razem ucinał rozmowę.
Śledztwo w sprawie molestowania przez księdza Dariusza D. małoletnich trwa. Kuria czeka na oficjalne powiadomienie o całej sprawie, dopiero wtedy będzie mogła podjąć jakąkolwiek decyzję. Pokrzywdzone dziewczynki mają nadzieję, że ksiądz nigdy nie będzie już pracował z dziećmi i młodzieżą. *
* skrót materiału
Reporter: Joanna Pecht (Telewizja Polsat)
Obóz organizowany przez Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży z Ełku to wspólne modlitwy, spacery, gry i zabawy. Młode uczestniczki obozu w Chełchach nie zdawały sobie sprawy z tego, że ich opiekun - ksiądz - może wyrządzić im krzywdę.
- Na początku wydawał mi się miły i pomocny. Jak czegoś nie wiedziałam, to zawsze szłam do niego i pytałam - mówi Iza z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Ełku.
Ksiądz Dariusz D. zachowywał się na obozie jak zawsze. Wcześniej dziewczęta odbierały jego dotyk jako przyjacielski uścisk. Pewnego dnia posunął się jednak za daleko. Jedna z członkiń Stowarzyszenia przeżyła szok. Ksiądz Dariusz D. pod pretekstem rozmowy zwabił dziewczynkę do swojego pokoju. Tam zaczął ją molestować.
- Ten dotyk nie wydał mi się normalny. Poczułam się nieczysta, brudna. Powiedziałam, że już nie chcę, żeby mnie tak dotykał. Zdenerwował się. Po kilku dniach znów przyszedł do mojego pokoju. Zakradł się od tyłu, włożył mi ręce pod bluzkę, dotykał moich piersi, potem włożył mi ręce w majtki - wspomina Zosia z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Ełku.
O tym, co się stało, Zosia opowiedziała swojej koleżance. Okazało się, że to nie pierwszy wybryk księdza Dariusza. Inne dziewczęta od dawna czuły, że zachowanie księdza jest co najmniej dziwne. Bały się jednak o tym mówić.
- Jego ręka cały czas była na mojej nodze i sięgał nią coraz wyżej, doszła do pachwin. Nie wiedziałam, co mam zrobić, w końcu to był ksiądz - mówi Magda z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Ełku
Ksiądz twierdzi, że zarzuty są nieprawdziwe. Dotarliśmy do nagrania, z którego wynika, że ksiądz ma chyba jednak coś na sumieniu. Oto wiadomość pozostawiona przez księdza na skrzynce głosowej telefonu jednej z dziewcząt:
"Martwię się o ciebie. Pisałem ci, że ja źle zrobiłem, przepraszam. Wiem, że nie odbierzesz, ale może chociaż odsłuchasz. Mam świadomość, że mogłem cię zranić(...) Nawet bardzo. Przepraszam. Jak się nie gniewasz, to puść choć strzałkę."
Próbowaliśmy porozmawiać z księdzem na temat zarzutów, jakie stawiają mu dziewczynki z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Niestety, za każdym razem ucinał rozmowę.
Śledztwo w sprawie molestowania przez księdza Dariusza D. małoletnich trwa. Kuria czeka na oficjalne powiadomienie o całej sprawie, dopiero wtedy będzie mogła podjąć jakąkolwiek decyzję. Pokrzywdzone dziewczynki mają nadzieję, że ksiądz nigdy nie będzie już pracował z dziećmi i młodzieżą. *
* skrót materiału
Reporter: Joanna Pecht (Telewizja Polsat)