Lekarz wyszedł, pacjentka zmarła

Lekarz wyszedł, pacjentka zmarła

Teresa Drabarz przeszła nieskomplikowany zabieg chirurgiczny. Jeszcze tego samego dnia miała wrócić do domu. Niestety, źle się poczuła i musiała zostać w szpitalu. Po dwóch dniach zmarła. Rodzina pani Teresy oskarża chirurga, Mirosława S. o popełnienie błędu w sztuce lekarskiej. Jest oburzona, bo zaraz po zabiegu lekarz wyszedł ze szpitala.

Doktor Mirosław S. wykonał pani Teresie zabieg endoskopowy na przewodzie żółciowym. Pani Teresa miała wyjść ze szpitala jeszcze tego samego dnia. Jednak po zabiegu wystąpiły silne bóle.

- Poszłyśmy do doktora S. Powiedział, że mama jest po zabiegu i może ją boleć - opowiada Bożena Giruć, córka Teresy Drabarz.  

- O godzinie 12. doktora S. już nie było - dodaje Jolanta Zajdel, druga córka pani Teresy.

- Nie przekazał innemu doktorowi co zrobił, co uszkodził. Poszedł się skarżyć na sesję Rady Powiatu, że został zwolniony z pracy. W szpitalu powinien być jeszcze do godziny 15 - mówi Alina Łuczyńska, kuzynka Teresy Drabarz.

O Mirosławie S. już w Interwencji mówiliśmy. Lekarz został pozbawiony prawa wykonywania zawodu. Do dziś nie oddał kętrzyńskiemu szpitalowi 50 tysięcy złotych, między innymi za bezprawny przewóz szpitalnymi karetkami pacjentów z prywatnego hospicjum.

- Zwalniany z tego szpitala był już trzy razy. W 1997 roku za pijaństwo i opuszczenie oddziału, podczas pełnienia obowiązków zastępcy ordynatora. Później, w 2001 zaistniała podobna sytuacja jak w tej chwili. Zwolniono go powodu braku zaufania - wyjaśnia Ewa Dąbrowska, zastępca dyrektora szpitala powiatowego w Kętrzynie.

Odwiedziliśmy doktora Mirosława S., chcieliśmy dowiedzieć się dlaczego załatwiał swoje prywatne sprawy w godzinach pracy i nie dopilnował chorej. Doktor nie chciał z nami rozmawiać.

W wywiadzie dla "Życia Kętrzyna" doktor Mirosław S. nie wyjaśnił dlaczego pozostawił na pastwę losu chorą pacjentkę i wyszedł na sesję rady. Znaleźliśmy jednak inną cenną informację: Z uwagi na trudne miejscowe warunki, krwawienie w trakcie zabiegu, koagulację naczyń, obrzęk otaczającej śluzówki, odstąpiłem od dalszego prowadzenia zabiegu, pozostawiając jelito do wygojenia - powiedział dziennikarzowi "Życia Kętrzyna" doktor Mirosław S.

Rodzina opiekująca się chorą po zabiegu mówi, że stan Teresy Drabarz wciąż się pogarszał. A lekarze długo nie potrafili znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy.

- Bratowa do mnie zadzwoniła i prosiła bym ją ratowała. Była żółta i miała podkrążone oczy. Prosiła, bym ją ratowała, ale nie było lekarza - wspomina Barbara Karasik, bratowa Teresy Drabarz.

9 lutego wczesnym popołudniem Teresa Drabarz trafiła na stół operacyjny. Operował chirurg, doktor Mirosław S. Ten sam, który dzień wcześniej wykonał zabieg endoskopowy. Zrozpaczona rodzina mówi, że na ratunek było już za późno.

- Inny doktor powiedział nam, że operację przeprowadzono dwanaście godzin za późno. Doszło do septycznego zapalenia całego organizmu - mówi Alina Łuczyńska, kuzynka Teresy Drabarz.

Teresa Drabarz nie wybudziła się z narkozy. Zmarła następnego dnia.

- W wyniku sekcji ustalono, iż u tej pacjentki stwierdzono zapalenie trzustki a w następstwie tego zapalenie otrzewnej i wstrząs septyczny - mówi Mieczysław Orzechowski, z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Prokuratura zapowiada powołanie biegłych. Dopiero za kilkanaście miesięcy dowiemy się czy doktor Mirosław S. popełnił błąd w sztuce przy wykonywaniu zabiegu Teresie Drabarz. *

* skrót materiału

Reporter: Ewa Pocztar - Szczerba

epocztar@polsat.com.pl
 (Telewizja Polsat)