Oskarżają upośledzonego o pedofilię!
Tadeusza S. oskarżono o pedofilię. Powód - klepnął jedenastolatkę w pośladek i pogłaskał po ramieniu. Zdaniem prokuratury to wystarczy. 33-letni Tadeusz S. jest niepełnosprawny umysłowo. Jego opiekunowie twierdzą, że to wzorowy podopieczny. Łódzka prokuratura nie zawahała się jednak oskarżyć go o pedofilię. W akcie oskarżenia stwierdzono, że Tadeusz nie wiedział, że robi źle. Mimo to, grozi mu do 12 lat więzienia!
33-letni Tadeusz S. robił w sklepie zakupy. Na oczach klientów pogłaskał po ramieniu i klepnął w pośladek 11-letnią dziewczynkę. Jeszcze tego samego wieczora do jego mieszkania wpadła policja i aresztowała mężczyznę.
- Zakuli go w kajdanki i zabrali na przesłuchanie. Później przez miesiąc był trzymany w szpitalu psychiatrycznym - opowiada Tomasz Michałowicz z łódzkiej Fundacji osób upośledzonych "Jaś i Małgosia".
Mężczyzna jest podopiecznym tej fundacji. Od trzech lat chodzi tam na terapię i warsztaty. Jego opiekunowie znają go więc bardzo dobrze. Twierdzą, że nigdy nie było z nim problemów.
- Jest jednym z naszych najlepszych podopiecznych. Bardzo uczynny i spokojny. Nigdy nie przejawiał zachowań seksualnych - twierdzi Tomasz Michałowicz z Fundacji "Jaś i Małgosia".
- Takie zachowanie nie musiało mieć podtekstu seksualnego. To mogły być objawy sympatii - ocenia prof. Zbigniew Lew -Starowicz, seksuolog.
Tadeusz jest upośledzony umysłowo. Łódzka prokuratura nie zawahała się jednak oskarżyć go o pedofilię. Nawet nie wiadomo, czy mężczyzna zrozumiał, o co jest oskarżony.
Udało nam się dotrzeć do aktu oskarżenia, w którym między innymi czytamy: "(...) W czasie popełnienia tego czynu zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem miał ograniczoną w stopniu znacznym (...)"
Oznacza to, że upośledzony mężczyzna nie zdawał sobie sprawy, że to, co robi, jest złe. Teraz grozi mu nawet dwanaście lat więzienia.
- Są to osoby, które potrafią bardzo żywiołowo okazywać zainteresowanie ludźmi. Potrafią być bardzo ekspresyjne i często skracają dystans - mówi prof. Lew Starowicz.
Opiekunowie, specjaliści i prawnicy mają wątpliwości co do sporządzenia aktu oskarżenia. Według nich zarzut pedofilii jest postawiony grubo na wyrost.
Opiekunów Tadeusza z łódzkiej Fundacji "Jaś i Małgosia" zaniepokoiła postawa obrońcy z urzędu, którego przydzielono upośledzonemu mężczyźnie.
- Prokurator jest agresywny, atakuje, a obrońca w ogóle się nie angażuje, Nawet się nie spotkał się z Tadeuszem i jego siostrą, która jest jego opiekunem prawnym. W sądzie powiedział mu, żeby się przyznał, to dostanie niski wyrok w zawieszeniu i będzie dobrze - mówi Tomasz Michałowicz z Fundacji "Jaś i Małgosia".
Sprawę przejął obrońca znaleziony dzięki Fundacji "Jas i Małgosia". Mecenas Jarosław Szczepaniak będzie bronił Tadeusza za darmo.
- W mojej ocenie ta osoba nie popełniła tego przestępstwa. Zasługuje na obronę i powinna być broniona do końca - mówi Jarosław Szczepaniak, obecny obrońca Tadeusza.
Niejasne są też okoliczności przesłuchania i przyznania się do winy Tadeusza. Prokuratura przesłuchała ubezwłasnowolnionego mężczyznę bez obecności jego opiekuna prawnego. Czy to zgodne z prawem? Opinie są na ten temat podzielone.
Tadeusz S. chodzi na terapię i swoje ulubione warsztaty. Tam uczy się samodzielności i życia wśród zdrowych ludzi. Choć jest upośledzony i ubezwłasnowolniony, grozi mu więzienie. *
* skrót materiału
Reporterka : Beata Cholewińska