Pedofil w szkole

Pedofil w szkole

Nauczyciel molestował upośledzone dziewczynki. Zmuszał je do oralnego i analnego seksu. Za molestowanie pięciu dziewczynek został skazany na 6 lat więzienia. Dziś rodzice trzech z nich żądają od miasta - jako organu nadzorującego szkołę - zadośćuczynienia. Przedstawiciele miasta odsyłają poszkodowanych do kuratorium. Kuratorium twierdzi, że zapłacić powinno miasto.

- Pokazywała mi, że dotykał ją po różnych częściach ciała. Powiedziała, że wkładał jej swoje przyrodzenie do buzi - opowiada Agnieszka Fabiszak, matka Moniki.

Dramat upośledzonych i bezbronnych uczennic rozgrywał się w Zespole Szkół Specjalnych nr 7 w Katowicach. Pracujący z nimi nauczyciel wychowania fizycznego przez siedem lat wykorzystywał je seksualnie. Pretekstem były przygotowania do paraolimpiady.  

Po pewnym czasie rodzice zauważyli w zachowaniu swoich córek niepokojące zmiany. Jak twierdzą, nie przeszło im jednak przez myśl, że ktoś może wielokrotnie gwałcić ich dzieci. W tej szkole w klasach uczą się po 4 osoby.

- Przyjeżdżała ze szkoły zapłakana. Pokazywała mi, że ją brzuszek boli - opowiada Agnieszka Fabiszak, matka Moniki.

Haniebne praktyki nauczyciela wyszły na jaw dopiero w czasie przypadkowej wizyty dyrektorki na sali gimnastycznej. We wrześniu 2005 roku wuefista został zatrzymany i skazany. Na 6 lat.

- Nauczyciel został skazany na 6 lat pozbawienia wolności i 10 lat zakazu wykonywania zawodu nauczyciela - informuje Krzysztof Zawała z Sądu Okręgowego w Katowicach.

Ukaranie wuefisty nie satysfakcjonuje rodziców trzech molestowanych uczennic. Żądają od miasta - jako organu nadzorującego szkołę - zadośćuczynienia za krzywdy doznane przez ich córki.

- Dla każdej z dziewcząt są przygotowane pozwy na kwotę od 150 do 200 tys. zł zadośćuczynienia od miasta Katowice. Miasto jest organem prowadzącym Zespół Szkół Specjalnych nr 7, w którym doszło do tego procederu - mówi Leszek Krupanek, prawnik.

Problem w tym, że miasto nie poczuwa się do winy. Władze Katowic mamę Moniki, której sprawa już toczy się przed sądem, odsyłają po zadośćuczynienie do kuratorium. Kuratorium twierdzi, że zapłacić powinno miasto.

Nieodwracalnych szkód w psychice dziewczynek nie da się naprawić. Rodzice wierzą jednak, że finansowe zadośćuczynienie chociaż trochę ulży w cierpieniu ich córkom. *

* skrót materiału

Reporter: Irmina Brachacz ibrachacz@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)