Polski sąd po stronie Norwega
Norweg, Trond S. zostawił panią Dominikę z trójką dzieci. Zaczął układać sobie życie z inną kobietą. Teraz chce odzyskać dzieci. Polski sąd nakazał wydanie Maksa, Matyldy i Zuzi ojcu. Kurator, w asyście policji już kilkakrotnie próbował odebrać Polce dzieci. Te jednak nie chcą wracać do Norwegii.
Pani Dominika poznała swojego męża Norwega podczas wakacji 1994 roku. Dwa lata później wzięli ślub i zamieszkali w Norwegii. Tam przyszły na świat dzieci: Maksymilian, Matylda i Zuzanna. Kiedy pani Dominika była w ciąży z najmłodszą córką, okazało się, że dziecko ma przepuklinę oponowo-rdzeniową.
Norwescy lekarze doradzali Polce aborcję, ale kobieta postanowiła urodzić. Przyjechała do ojczyzny, gdzie poddała się leczeniu. Kiedy wróciła do Norwegii okazało się, że mąż zaczął układać sobie życie z inną kobietą i kilka dni po narodzinach Zuzi wyprowadził się z domu.
W 2006 roku wykończona psychicznie kobieta przyjechała z dziećmi na wakacje do Polski. Po dwóch miesiącach pobytu zdecydowała, że chciałaby zostać w Polsce na dłużej. Poinformowała o tym swojego męża. Wtedy on oddał sprawę do sądu w Katowicach. Chciał, żeby wydano mu dzieci.
- W lutym sąd wydał postanowienie zobowiązujące panią Dominikę do wydania dzieci ojcu. Sąd badał, czy powrót dzieci nie jest sprzeczny z ich dobrem i wyszło, że nie - tłumaczy Krzysztof Zawała z Sądu Okręgowego w Katowicach.
Postanowienie sądu jest nieprawomocne, ale została mu nadana klauzula natychmiastowej wykonalności. Pani Dominika od razu złożyła odwołanie, czeka na decyzję. Tymczasem kurator w asyście policji już kilkakrotnie próbował odebrać jej dzieci.
- Jest notatka pani psycholog i pedagog z Ośrodka Interwencji Kryzysowej, które asystowały przy ostatniej interwencji. Panie napisały, że podczas tej rozmowy Maksymilian kilkakrotnie wbiegał do pokoju wykrzykując, że chce mieszkać z mamą, tutaj w Polsce - czyta treść sporządzonej notatki pani Dominika.
Kolejne próby odebrania dzieci matce sprawiły, że doznały one głębokiego urazu. Są pod opieką psychologa.
Poprosiliśmy o komentarz ojca dzieci. Twierdzi, że powinny one mieszkać w Norwegii, a całą winą za zaistniałą sytuację obarcza panią Dominikę.
Pani Dominika obawia się, że dzieci w końcu zostaną jej odebrane. W poniedziałek zdecydowała się wyjechać do Norwegii do czasu ostatecznej decyzji polskiego sądu. Bardziej liczy na sprawiedliwość w Norwegii niż w rodzinnym kraju. *
* skrót materiału
Reporter : Paulina Bąk pbak@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)