Urzędnicy nie chcieli pomóc

Urzędnicy nie chcieli pomóc

Pomogliśmy matce z niepełnosprawnym dzieckiem. Córka pani Lucyny cierpi na porażenie mózgowe. Sama się nie porusza. Kobieta kilka razy w ciągu dnia musi wnosić ją do domu na rękach. Pani Lucynie brakuje już sił. Marzy o podjeździe dostosowanym do wózka inwalidzkiego. Po naszej interwencji zapadła decyzja. Jeszcze w tym roku Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Nowym Targu i Urząd Miasta wybudują podjazd. Wcześniej urzędnicy zasłaniali się przepisami.

Życie nie oszczędziło pani Lucyny. Kilka lat temu w wypadku zginął jej mąż. Od tego czasu sama wychowuje trójkę dzieci. Najwięcej opieki i czasu wymaga 15-letnia Paulina, która jest chora na porażenie mózgowe.

Dziewczynka nie porusza się sama, wszędzie trzeba ją wozić. Nawet w nocy woła mamę, bo nie jest w stanie przewrócić się z boku na bok.  

Gdy pani Lucyna chce wyjść z dzieckiem na spacer lub kiedy Paulina jedzie do ośrodka na zajęcia, znosi dziewczynkę na rękach. Są dni, kiedy matka nie ma już siły. Marzy o podjeździe. Nie stać ją jednak na tak duży wydatek - około 30 tysięcy złotych.

Pani Lucyna zwróciła się o pomoc do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Nowym Targu. Usłyszała, że ma szansę na dofinansowanie, ale dopiero za rok. Trzy lata temu pani Lucyna dostała bowiem dofinansowanie na przystosowanie mieszkania do potrzeb osoby niepełnosprawnej.

- W ciągu dnia dźwigam Paulinę dziesięć, czasami piętnaście razy - mówi Lucyna Zięba, matka Pauliny.

Pani Lucyna przeszła poważną operację woreczka żółciowego. Bardzo zależało jej, aby przyspieszyć budowę podjazdu i aby urzędnicy nie powoływali się jedynie na przepisy. Chciałaby aby spojrzeli na jej problem... po ludzku. Sama musi przecież wychować jeszcze dwójkę młodszych dzieci.

- Zależy jej na czasie, bo nie ma już siły. Jest u kresu wytrzymałości. To jest problem, bo przepisy są jednoznaczne. Osoba niepełnosprawna dostaje dofinansowanie co 3 lata - mówi Aneta Wójcik z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Nowym Targu.

Pani Lucyna usłyszała w końcu, że miasto przekaże brakującą sumę tylko wtedy, gdy środki da Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. Centrum natomiast nie było pewne, czy pieniądze da miasto. Zniecierpliwiona i załamana pani Lucyna obawia się, czy inwestycja ma szansę ruszyć w tym roku, skoro urzędnicy będą jedynie... zastanawiać się.

Po naszej interwencji urzędnicy z Urzędu Miasta w Nowym Targu obiecali, że do końca sierpnia zrobią wszystkie niezbędne kosztorysy. Eksperci pojadą do pani Lucyny i ocenią, jak powinien wyglądać podjazd dla Pauliny. 80 procent kosztów da Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Nowym Targu, a 20 procent miasto. *

*

Reporter: Aleksandra Piotrowska