Uwięziony na II piętrze
Przez lata pomagał innym, teraz sam potrzebuje pomocy. Mieczysław Kołodziejczyk pracował w Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym. Niestety, zachorował na nowotwór i porusza się na wózku inwalidzkim. Mężczyzna mieszka na drugim piętrze. Sam nie jest w stanie wyjść z mieszkania. Ratownik stara się o lokal na parterze. Kiedyś pomógł wielu ludziom. Teraz ma nadzieję, że ktoś pomyśli o nim.
- Jest to jedna z najbardziej charakterystycznych postaci naszego stowarzyszenia. Znana ludziom gór. Niezwykle ciekawa, serdecznie ciepła postać - mówi o Mieczysławie Kołodziejczyku, Jan Krzysztof, naczelnik TOPR w Zakopanem.
Mieczysław Kołodziejczyk może godzinami opowiadać o swojej pracy ratownika górskiego. To jego miłość, pasja i wielka życiowa przygoda. Ponad rok temu jego życie zawaliło się. Bardzo poważnie zachorował.
- Mężowi doskwiera ciężka choroba nowotworowa - wyjaśnia Bożena Kołodziejczyk, żona pana Mieczysława.
Koledzy z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego pomagają jak mogą. Znoszą pana Mieczysława z drugiego piętra, kiedy musi iść do lekarza, jechać do szpitala, albo kiedy ma ochotę na spacer koło domu.
- W tej chwili to największy problem. Znoszenie męża wymaga pomocy 2, 3 osób ? mówi Bożena Kołodziejczyk, żona pana Mieczysława.
Pan Mieczysław razem z żoną czekają na przydział mieszkania komunalnego na parterze. Wtedy ratownik nie będzie już więźniem swojego mieszkania. Czas oczekiwania jest jednak długi - wniosek będzie rozpatrywany dopiero za rok.
- Gdyby mieszkanie było na parterze, to byśmy sobie jakoś radzili - mówi Mieczysław Kołodziejczyk, który choruje na nowotwór.
Poszliśmy do Urzędu Miasta w Zakopanem sprawdzić, jak można sprawę przyspieszyć. Miasto mieszkań komunalnych na parterze na razie nie ma. Urzędnicy obiecali jednak, że dokładnie zapoznają się ze sprawą pana Mieczysława.
Urzędnicy obiecali, że kiedy zwolni się mieszkanie komunalne na parterze pan Mieczysław dostanie je w pierwszej kolejności. W ostateczności rozwiązaniem mogą być budowane przez miasto mieszkania Towarzystwa Budownictwa Społecznego, ale powstaną najwcześniej za dwa lata.
- Mam nadzieję, że jego zdrowie poprawi się. Wtedy mógłby zacząć szkolić młodzież w pogotowiu górskim. Ma wiele do przekazania - mówi Jan Krzysztof, naczelnik TOPR w Zakopanem.
Pan Mieczysław pomógł wielu ludziom, całe życie poświęcił innym. Teraz ma nadzieję, że ktoś pomyśli o nim. Być może jego historię usłyszy ktoś, kto ma mieszkanie na parterze i będzie mógł się zamienić? *
* skrót materiału
Reporter: Aleksandra Piotrowska