Uzdrawia przez telefon
Marek S. proponuje opiekę zdrowotną przez telefon. Wysyła energię i SMS-em powiadamia nas o kuracji! Jej koszt to 500 zł miesięcznie. Marek S. twierdzi, że pomaga lepiej, niż lekarze, np. skutecznie leczy nowotwory. Nie należy jednak do żadnych oficjalnych stowarzyszeń ani Cechu Bioenergoterapeutów i Radiestetów. U naszej reporterki w dwie godziny wykrył i od razu "wyleczył" groźne choroby.
Business line to bynajmniej nie nazwa infolinii telefonicznej dla biznesmenów. To usługa polegająca na całodobowej opiece zdrowotnej sprawowanej... na odległość. Proponuje ją na swojej stronie internetowej podający się za uzdrowiciela Marek S.
Oto fragment opisu terapii ze strony internetowej Marka S.:
(...) Podstawą metody jest możliwość bezinwazyjnego podawania leku na fali ozyrysa (...). Oznacza to, że pacjent w dniach swojej intensywnej pracy jest chroniony przed skutkami stresu, wzmacniany energetycznie, co łagodzi również skutki nieregularnego trybu życia.
- Wymagam tylko zostawienia swojego DNA u mnie. Pani otrzymuje ode mnie energię, teleradiestezyjnie, a dostaje pani tylko ode mnie SMS-a, gdzie pani dostała energię, w które miejsce - tam gdzie był stan zapalny, bo energia jest tylko wtedy wysyłana, kiedy są stany - mówi w rozmowie telefonicznej Marek W. oferujący usługę business line.
Koszt takiej opieki to 500 złotych miesięcznie. Marek S. twierdzi, że dzięki usłudze działa na odległość energią skuteczniej niż niejeden lekarz.
Mężczyzna przyjmuje swoich klientów także u siebie w domu. Postanowiliśmy sprawdzić, na czym polega przeprowadzane przez niego badanie i jak wygląda diagnoza. Pojechaliśmy na wizytę z ukrytą kamerą.
Zdaniem Marka S. nasza reporterka ma między innymi stan zapalny opony mózgowej. A czerń, która gromadzi się w jej gardzieli, prowadzi do śpiączki.
Marek S. wykrył choroby i - podkreślmy - szybko uzdrowił reporterkę. Za 100 złotych. *
* skrót materiału
Reporter: Karolina Miklewska