Zabił z miłości?
Tragedia w Wicinach w Lubuskiem. 22-letni Krzysztof Tracz spłonął żywcem w swoim samochodzie. Podpalił go 19-letni Tomasz K. Ojciec podpalacza twierdzi, że chłopak spotykał się z narzeczoną Krzysztofa, Moniką. Matka Moniki zaprzecza. Mówi, że dziewczyna odrzuciła miłość Tomasza. Czy to właśnie dlatego 19-latek zabił jej narzeczonego?
Krzysztof Tracz miał 22 lata, marzenia i plany na przyszłość. Kilka miesięcy temu zaręczył się. Z Moniką był cztery lata. Do ślubu jednak nie doszło. Miesiąc temu Krzysztof został zamordowany. Spłonął żywcem w swoim samochodzie. Umierał w potwornych mękach.
- Ona kochała Krzysia i kocha go nadal. Nawet śpi z jego zdjęciem. Jest jej bardzo ciężko - mówi matka Moniki.
W ten tragiczny wieczór Krzysztof odwoził Monikę do domu. Była godzina 22 kiedy wracał przez las. Na jego drodze stanął 19-letni Tomasz K.
- Pokazywał na wizji, że zatrzymał samochód syna i gdy Krzysztof otworzył okno oblał go benzyną - opowiada Lidia Tracz, matka Krzysztofa.
Tomasz K. po tygodniu zgłosił się na policję i przyznał się do winy. Okazuje się, że morderstwo planował już wcześniej.
- Uszkodził temu chłopakowi samochód. Przebił chłodnicę, nożem przeciął gumowy przewód - informuje Krzysztof Rubaszewski z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Pojechaliśmy do ojca Tomasza K. Okazało się, że jest on sołtysem.
- Tomek nie miał problemów. Był wzorowym uczniem. Po prostu zakochał się. Spytajcie Moniki, to będzie więcej wiedziała. Ona spotykała się z Tomkiem. Nawet z nim spała u nas w domu - twierdzi ojciec Tomasza K.
Chcieliśmy zapytać się Moniki, co miał na myśli ojciec Tomasza K. Zamiast Moniki spotkała się z nami jej matka.
- Nie mogę wypowiadać się za córkę, a ona nie jest gotowa i nie wiem, czy kiedykolwiek będzie gotowa na rozmowę o tym, co się stało - mówi pani Elżbieta, matka Moniki.
Według Sołtysa Monika spotykała się nie tylko z Krzysztofem, ale również z jego zabójcą - Tomkiem. Twierdzi, że trwało to od lutego. Matka Moniki ma o tym całkiem inne zdanie. Według niej Monika odrzuciła miłość Tomasza.
- Nic nie zauważyłam. Krzyś cały czas gościł w moim domu. Ale po tym, jak ktoś zepsuł jego samochód, i to nie pierwszy raz, powiedziałam do Krzysia, aby zgłosił to na policję. Pytałam Moniki czy mu mówiła, że jest inny chłopak, który chciałby z nią być. Powiedziała, że Krzyś wie - opowiada pani Elżbieta, matka Moniki.
Prokuratura udziela niewielu informacji. Sprawdza jednak wszystkie okoliczności tragedii. Już niebawem będzie wiadomo czy Tomasz K. to jedyny morderca. Prokurator uznał, że czyn jakiego dopuścił się mężczyzna, to zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Grozi za to kara co najmniej 25 lat więzienia. *
* skrót materiału
Reporter: Katarzyna Betcher (Telewizja Polsat)
- Ona kochała Krzysia i kocha go nadal. Nawet śpi z jego zdjęciem. Jest jej bardzo ciężko - mówi matka Moniki.
W ten tragiczny wieczór Krzysztof odwoził Monikę do domu. Była godzina 22 kiedy wracał przez las. Na jego drodze stanął 19-letni Tomasz K.
- Pokazywał na wizji, że zatrzymał samochód syna i gdy Krzysztof otworzył okno oblał go benzyną - opowiada Lidia Tracz, matka Krzysztofa.
Tomasz K. po tygodniu zgłosił się na policję i przyznał się do winy. Okazuje się, że morderstwo planował już wcześniej.
- Uszkodził temu chłopakowi samochód. Przebił chłodnicę, nożem przeciął gumowy przewód - informuje Krzysztof Rubaszewski z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Pojechaliśmy do ojca Tomasza K. Okazało się, że jest on sołtysem.
- Tomek nie miał problemów. Był wzorowym uczniem. Po prostu zakochał się. Spytajcie Moniki, to będzie więcej wiedziała. Ona spotykała się z Tomkiem. Nawet z nim spała u nas w domu - twierdzi ojciec Tomasza K.
Chcieliśmy zapytać się Moniki, co miał na myśli ojciec Tomasza K. Zamiast Moniki spotkała się z nami jej matka.
- Nie mogę wypowiadać się za córkę, a ona nie jest gotowa i nie wiem, czy kiedykolwiek będzie gotowa na rozmowę o tym, co się stało - mówi pani Elżbieta, matka Moniki.
Według Sołtysa Monika spotykała się nie tylko z Krzysztofem, ale również z jego zabójcą - Tomkiem. Twierdzi, że trwało to od lutego. Matka Moniki ma o tym całkiem inne zdanie. Według niej Monika odrzuciła miłość Tomasza.
- Nic nie zauważyłam. Krzyś cały czas gościł w moim domu. Ale po tym, jak ktoś zepsuł jego samochód, i to nie pierwszy raz, powiedziałam do Krzysia, aby zgłosił to na policję. Pytałam Moniki czy mu mówiła, że jest inny chłopak, który chciałby z nią być. Powiedziała, że Krzyś wie - opowiada pani Elżbieta, matka Moniki.
Prokuratura udziela niewielu informacji. Sprawdza jednak wszystkie okoliczności tragedii. Już niebawem będzie wiadomo czy Tomasz K. to jedyny morderca. Prokurator uznał, że czyn jakiego dopuścił się mężczyzna, to zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Grozi za to kara co najmniej 25 lat więzienia. *
* skrót materiału
Reporter: Katarzyna Betcher (Telewizja Polsat)