Zamordował "z miłości"
Zabił, bo odrzuciła jego miłość. Dwa lata temu Grzegorz G. zamordował 18-letnią Karolinę. Twierdzi, że dziewczyna lekceważyła jego uczucia. Jej ciało zakopał w lesie. Mężczyzna długo nie przyznawał się do winy. W tym roku, tuż przed świętami wielkanocnymi wskazał, gdzie zakopał zwłoki. Grzegorz G. był już wielokrotnie karany.
Pani Danuta aż dwa lata żyła nadzieją, że jej córka się odnajdzie. Mieszkały razem w Drużykowej koło Częstochowy. Karolina w kwietniu 2005 roku wyszła na mszę i już nie wróciła. Tuż przed tegorocznymi świętami Wielkanocnymi policjanci odnaleźli jej zwłoki. Już wiadomo, że Karolina została zamordowana.
Dochodzenie w sprawie porwania Karoliny z braku dowodów umorzono po kilku miesiącach. Mimo to policjanci z Katowic cały czas poszukiwali dziewczyny. Pierwszy przełom w tej sprawie nastąpił rok później.
- W 2006 roku okazało się, że aresztowany w innej sprawie mężczyzna posiada informacje na temat zabójstwa dziewczyny. Podobno pomógł on Grzegorzowi G. w wywiezieniu zwłok do lasu, gdzie zostały zakopane - opowiada Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Policja i prokuratura już wcześniej podejrzewały 29-letniego Grzegorza G. Podobne podejrzenia miała matka dziewczyny. Nie było jednak żadnych dowodów. Grzegorza G. pogrążyły zeznania jego wspólników.
Mimo zeznań wspólników Grzegorz G. nie przyznawał się do winy. Prokuratura nie mogła oskarżyć go o zabójstwo. Najważniejszego dowodu - ciała Karoliny, nadal nie odnaleziono.
- Nie przyznawał się do popełnienia tej zbrodni. Policjanci, prokurator i policyjny psycholog opracowali specjalną taktykę przesłuchania - mówi Jacek Pytel z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Po dwóch dniach przesłuchań Grzegorz G. przyznał się do zabójstwa Karoliny. Udało nam się porozmawiać z psychologiem śledczym, który przesłuchiwał wtedy Grzegorza G.
- Milczał dwa lata. Bardzo istotną sprawą była analiza psychologiczna całego czynu, wszystkich tych elementów, które poprzedzały zniknięcie Karoliny - opowiada Bogdan Lach z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Grzegorz G. nie tylko pokazał gdzie zakopał ciało Karoliny, ale opowiedział ze szczegółami jak ją zamordował. Dlaczego to zrobił? Twierdzi, że był zakochany w Karolinie, a ona go odrzuciła.
- Spotkał się z nią na przystanku. Zaczęli rozmawiać, później doszło do szarpaniny. Złapał jej głowę i kilka razy uderzył o twardy przedmiot - opowiada Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
- Zauważyłem po prostu, że lekceważyła mnie, zaczęła się śmiać - mówi Grzegorz G., który zabił Karolinę.
Okazuje się, że Grzegorz G. był już karany. Kilka lat temu przyczynił się do śmierci człowieka. Mieszkańcy wsi boją się, że i tym razem kara za zbrodnię nie będzie surowa.
- Uprzednio był karany za udział w bójce, w trakcie której jeden z uczestników poniósł śmierć - informuje Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Życiorys Grzegorza G. jest przerażający - pobicia, włamania, rozboje. Wielokrotnie jednak udawało mu się uniknąć zasłużonej kary. Nadużywający alkoholu i narkotyków bandyta leczył się psychiatrycznie. Przy wcześniejszych sprawach biegli orzekli o jego ograniczonej poczytalności.
Za kilka miesięcy początek procesu. Grzegorzowi G. grozi dożywocie. Matka Karoliny i mieszkańcy Drużykowej nie wyobrażają sobie, żeby morderca miał jeszcze kiedykolwiek wyjść na wolność. *
* skrót materiału
Reporter: Katarzyna Betcher