100 tys. zł do szczęścia
- Marzę, żeby sam dawał sobie radę w życiu, żeby miał przyjaciół i był akceptowany przez innych ludzi - mówi Magdalena Gromko, matka chorego Feliksa. Siedmiomiesięczne dziecko cierpi na zespół Aperta, bardzo rzadką chorobę genetyczną. Chłopiec wygląda inaczej niż zdrowe dzieci. Ma zdeformowaną głowę i zrośnięte palce rąk. Pani Magda walczy o poprawę wyglądu dziecka.
Feliks ma zaledwie siedem miesięcy. Urodził się ze zdeformowaną głową i zrośniętymi palcami rąk. Lekarze byli bezradni. Nikt nie wiedział, na co chłopiec choruje.
Po kilku dniach Feliks trafił do specjalistów. Lekarze nie mieli wątpliwości. To jedno z nielicznych dzieci w Polsce, które dotknął zespół Aperta, bardzo rzadko występująca choroba genetyczna.
- Te dzieci są bardzo do siebie podobne, bo dotyczy to tego samego genu. Mają pogłębioną nasadę nosa, duże czoło i wypukłe oczy - opowiada prof. Lech Korniszewski, genetyk.
Pani Magdalena w kilku szpitalach szukała specjalistów, którzy uratują jej syna. Udało się. Miesiąc temu Feliks przeszedł w Polanicy Zdroju skomplikowaną operację głowy.
Niestety, zabieg nie zakończył leczenia Feliksa. Chłopca czekają jeszcze dwa. Konieczna jest operacja podniebienia i rozszczep palców rąk.
To, o czym marzy pani Magda dla swojego syna, państwo Żukowscy mają już za sobą. Ich dziesięcioletnia córka Martyna jest po kilku operacjach. Najważniejsza to rekonstrukcja czaszki wykonana nowoczesną metodą przez amerykańskiego lekarza w Krakowie. Była to pierwsza operacja tego typu w Polsce.
- Były obawy, ale staraliśmy się nie dopuszczać do siebie złych myśli. Po operacji jej twarz wygląda lepiej, dziecko lepiej śpi i oddycha - mówi Robert Żukowski, ojciec Martyny.
Operacja, na którą czeka Feliks to koszt około stu tysięcy złotych. Jego matka walczy o pieniądze wszelkimi sposobami. Niestety, kobieta nie ma pracy. *
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk e-mail(Telewizja Polsat)