Cztery miesiące bez wypłaty
Za cztery miesiące pracy nie dostały ani złotówki. Firma "Unipron" zatrudniała 30 osób. Większość była szwaczkami. Kobiety pracowały po kilkanaście godzin dziennie. Niestety, do tej pory nie dostały żadnego wynagrodzenia. Sprawa trafiła do sądu, który stanął po stronie byłych pracownic.
Problem w tym, że właściciel - Arkadiusz A. zniknął, a ludzie zostali bez środków do życia.
Arkadiusz A - właściciel Przedsiębiorstwa Projektowo-Produkcyjne "Unipron" obiecywał pracownikom złote góry i godne zarobki. Ogłoszenie o ofercie pracy kobiety znalazły na okolicznych przystankach i słupach.
- Warunki były bardzo dobre. Za pierwszy miesiąc płacono najniższą krajową, a potem miało nastąpić podpisanie umowy na czas określony i podwyżka, do 1500 zł - mówi Bożena Dominiak, która pracowała w firmie w filii "Unipronu" w Głogowie.
Przez cztery miesiące kobiety pracowały po kilkanaście godzin. Niestety, firma do tej pory nic im nie zapłaciła. W sumie około kilkunastu tysięcy złotych. Firmę zamknięto z dnia na dzień, a właściciel przepadł bez śladu.
- Osoba, która zachorowała nie dostawała chorobowego, bo pracodawca nie płacił składek do ZUS-u. Nie było szkolenia BHP i badań okresowych. Domagałyśmy się ich, więc wysłał nas na badania, ale nie zapłacił za nie - opowiada Leokadia Gertner, która pracowała w filii "Unipronu" w Głogowie.
Sprawą firmy "Unipron" zajęła się policja i prokuratura. Doniesienie złożyły bowiem pracownice firmy.
Nie czekając na wyniki śledztwa i kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, byłe pracownice złożyły sprawę do sądu o wypłacenie przez pracodawcę zaległych pensji. Dwa miesiące temu Sąd Rejonowy w Głogowie stanął po stronie byłych pracownic i nakazał uregulowanie należności..
- Nie mamy skąd ściągnąć pieniędzy, bo ta firma już nie istnieje. Przypuszczamy, że właściciel umyje ręce, a my dalej będziemy bez pieniędzy - mówi Bożena Dominiak, która pracowała w filii "Unipronu" w Głogowie.
Losem osób zatrudnionych w firmie "Unipron" zainteresował się także Okręgowy Inspektorat Pracy we Wrocławiu.
- W połowie lutego próbowaliśmy przeprowadzić kontrolę w firmie. Niemniej jednak pracodawcy nie było już w siedzibie spółki. Nie mamy z nim żadnego kontaktu - mówi Katarzyna Zalas z Okręgowego Inspektoratu Pracy we Wrocławiu.
Pracownice "Unipronu" nie wierzą, że odzyskają swoje ciężko zarobione pieniądze. Bardzo zależy im jednak na uzyskaniu swoich świadectw pracy. *
* skrót materiału
Reporter: Paulina Łosiewicz