Deutsche Stimme" drukowano w Polsce
Kilka dni temu Polskę i Niemcy obiegła sensacyjna informacja. "Deutsche Stimme", pismo skrajnie prawicowej partii NPD, jest drukowane w Polsce. Żadna z niemieckich drukarni nie zgodziła się na drukowanie tego pisma w Niemczech.
Nasza reporterka Magda Dercz postanowiła odnaleźć drukarnię, która przyjęła zlecenie od niemieckich narodowców. Dotarła do egzemplarza "Deutsche Stimme" i przekazała go Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Dostajemy informację, że może chodzić o drukarnię LUBPRESS. Powiadamiamy prokuraturę, a ta zleca przeszukanie drukarni przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Przeszukanie drukarni trwało kilka godzin. Jego wynik nie pozostawił najmniejszych wątpliwości. Wskazana przez nas drukarnia okazała się właściwym miejscem.
Wydawnictwo LUBPRESS przesłało do redakcji Interwencji oświadczenie. Czytamy w nim miedzy innymi: "(...) Pismo prezentowało poglądy prawicowe, a pobrzmiewające w nim echa ksenofobii nie odbiegały od przyjętych w dyskusji politycznej w RFN. Zwłaszcza, że NPD ma swoich przedstawicieli w parlamentach krajowym i federalnym, a nawet eurodeputowanego, którzy identyczne poglądy głoszą oficjalnie i publiczne. W piśmie nie znaleziono elementów propagandy i symboliki nazistowskiej.
W piśmie wydawnictwa LUBPRESS czytamy również, że już w maju wypowiedziało ono umowę drukowania niemieckiej gazety. Czyli po tym, jak jeden z liderów NPD stwierdził, że żadna z niemieckich drukarni nie podjęła się drukowania gazety i po tym jak sprawą zajęły się media.
Reporterka: Magda Dercz mdercz@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)
Dostajemy informację, że może chodzić o drukarnię LUBPRESS. Powiadamiamy prokuraturę, a ta zleca przeszukanie drukarni przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Przeszukanie drukarni trwało kilka godzin. Jego wynik nie pozostawił najmniejszych wątpliwości. Wskazana przez nas drukarnia okazała się właściwym miejscem.
Wydawnictwo LUBPRESS przesłało do redakcji Interwencji oświadczenie. Czytamy w nim miedzy innymi: "(...) Pismo prezentowało poglądy prawicowe, a pobrzmiewające w nim echa ksenofobii nie odbiegały od przyjętych w dyskusji politycznej w RFN. Zwłaszcza, że NPD ma swoich przedstawicieli w parlamentach krajowym i federalnym, a nawet eurodeputowanego, którzy identyczne poglądy głoszą oficjalnie i publiczne. W piśmie nie znaleziono elementów propagandy i symboliki nazistowskiej.
W piśmie wydawnictwa LUBPRESS czytamy również, że już w maju wypowiedziało ono umowę drukowania niemieckiej gazety. Czyli po tym, jak jeden z liderów NPD stwierdził, że żadna z niemieckich drukarni nie podjęła się drukowania gazety i po tym jak sprawą zajęły się media.
Reporterka: Magda Dercz mdercz@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)