Dramat powodzian
Gwałtowna nawałnica i oberwanie chmury. W środę ogromne ilości wody zalały Ostrowiec Świętokrzyski i kilka okolicznych miejscowości. Po powodzi wyłonił się przerażający obraz zniszczeń. W tym rejonie to już bowiem czwarta powódź w ciągu ostatnich dwunastu lat. Poszkodowani mają żal do władz Ostrowca Świętokrzyskiego, którzy nie zabezpieczyli miasta przed żywiołem.
Kunów, Bodzechów i Waśniów to wsie najbardziej dotknięte żywiołem. Deszczówka spływając z pobliskich wzgórz gromadziła się w dolinach. Niosąc ze sobą błoto i nieczystości z szamb wdzierała się do gospodarstw rolnych i domów.
- Woda napłynęła w ciągu pół godziny. Nie było żadnego ratunku. Zalało mi cały dom - opowiada Henryk Piątek, mieszkaniec Ostrowca Świętokrzyskiego.
Woda wzbierała błyskawicznie. W ciągu godziny mała rzeczka miejscami podniosła swój poziom prawie o półtora metra. Zaskoczeni ludzie byli bezsilni. Woda piętrzyła się na mostach. Rozlewając się na boki, topiła wszystko.
Kiedy fala kulminacyjna zaczęła zbliżać się do Ostrowca Świętokrzyskiego, władze miasta zadecydowały o przerwaniu wału przeciwpowodziowego, by rzeka nie zalała południowej części miasta. Woda została skierowana na ogródki działkowe i stary zakład Huty Ostrowiec.
- Udało nam się uniknąć większego zagrożenia - mówi Jarosław Wilczyński, prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego.
Wczesnym popołudniem rzeka wróciła do swojego koryta. Wyłonił się straszny obraz zniszczeń. Ludzie zaczęli sprzątanie i liczenie strat. Narzekają, że siedem lat po ostatniej, dużej powodzi, rowy melioracyjne nie zostały udrożnione, a koryta rzek zarosły trawą.
- Winne są nasze poprzednie władze, które nieuregulowany rzeki - twierdzi Anna Hawitek, zalana mieszkanka Ostrowca Świętokrzyskiego.
Ludzie obawiają się, że pomoc dla powodzian będzie niewystarczająca. Ostatnia powódź jest czwartą w ciągu dwunastu lat. Nie wszyscy byli ubezpieczeni.
Każdy z zalanych mieszkańców swoje straty szacuje na kilka tysięcy złotych. Większość ma pretensje do władz, że nie wyciągnęły wniosków z poprzednich powodzi. Wadze jednak umywają ręce. *
* skrót materiału
Reporter: Grzegorz Honkisz