Fałszerz - orzecznikiem w ZUS-ie?

Fałszerz - orzecznikiem w ZUS-ie?

Kardiolog Tomasz U. pracował w pogotowiu ratunkowym w Kamieniu Pomorskim. To tam, jak stwierdziła prokuratura, fałszował dokumenty i na ich podstawie wyłudził pieniądze.

Rok temu sąd skazał go na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i grzywnę. Tomasz U. znalazł nową pracę w szczecińskiej spółdzielni lekarskiej, ale nie tylko.

Zatrudniono go także w szczecińskim oddziale Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na stanowisku lekarza-orzecznika. Szczeciński ZUS nie widzi w tym niczego nagannego. Zatrudnienie Tomasza U. bulwersuje środowisko lekarskie. Próbujemy dotrzeć do Tomasza U. i jego przełożonych. Chcemy dowiedzieć się, dlaczego nikt nie zainteresował się przeszłością skazanego kardiologa. O jego sprawie było głośno w prasie. W ZUS-ie nikt nie chce o tym rozmawiać otwarcie.   

Aby zostać orzecznikiem ZUS wystarczy spełniać wymogi zawodowe i tylko zawodowe. Określa to rozporządzenie ministra polityki społecznej z 14 grudnia 2004 roku. Nie ma tu wymogu niekaralności. Kandydat na orzecznika może oczywiście ujawnić swoją kryminalną przeszłość. Może, ale nie musi.

Zgodnie z prawem lekarze skazani za przestępstwa kryminalne mogą być zatrudniani nie tylko jako lekarze - orzecznicy. Mogą być biegłymi sądowymi, a nawet zasiadać w komisjach lekarskich. Nikt nie ma prawa ich pytać o karalność. Ważne są tylko ich kwalifikacje zawodowe.

Wszystkich poszkodowanych przez orzeczników ZUS-u prosimy o kontakt z reporterką Ewą Pocztar-Szczerbą:

Reporterka: Izabela Degórska 
e-mail
(Telewizja Polsat)