Gangster w Samoobronie?

Gangster w Samoobronie?

Przewodniczący krakowskiej Samoobrony gangsterem? Jan J. jest oskarżony o kierowanie grupą przestępczą i narażenie Polskich Kolei Państwowych, których był dyrektorem generalnym, na stratę 41 milionów złotych! Grozi mu nawet 15 lat więzienia. Sprawę prowadzi łódzka prokuratura.

W sądzie Jan J. skupia się na obronie przed zarzutami prokuratury, a poza salą sądową poświęca się Samoobronie. Dokładnie - kierowaniem oddziałem krakowskim partii. Jak Janowi J. udaje się łączyć te role? Niechętnie rozmawia z mediami.

Jan J. to były dyrektor generalny Polskich Kolei Państwowych. Będąc szefem PKP wypisał in blanco weksle na prawie miliard złotych.  

- Gdyby nagle wszystkie osoby wystąpiły z tymi wekslami, to roszczenie na sumę prawie miliarda złotych doprowadziłoby do bankructwa PKP - twierdzi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych "TOR".

Na razie PKP spłaciły 60 milionów złotych gotówką - tylko jeden weksel wystawiony przez Jana J. Pozostało jeszcze osiem weksli, tyle że nie wiadomo gdzie są.

Organizacyjny talent Jana J. to unikat. W całej okazałości odkrył go dyrektor Najwyższej Izby Kontroli, Krzysztof Wierzejski.

- On był wielkim wodzirejem, hersztem tego całego biznesu żerującego na przedsiębiorstwie PKP. Jednocześnie będąc dyrektorem generalnym PKP - mówi Krzysztof Wierzejski, z Najwyższej Izby Kontroli.

Jednak na talencie menedżerskim Jana J. poznał się też poseł Józef Zawisza, szef małopolskiej Samoobrony.

- Jest to człowiek, który naprawdę umie prowadzić organizację. Miał do czynienia z dużym podmiotem gospodarczym. Jeżeli NIK miał inne zdanie, to jest jego osobista broszka... jego osobiste zdanie - mówi Jerzy Zawisza, szef małopolskiej Samoobrony.

"Osobista broszka NIK" - zdaniem lidera Samoobrony. Wiosną 2001 roku Najwyższa Izba Kontroli opublikowała oficjalny raport. Oceniał on między innymi działania Jana J. jako dyrektora generalnego PKP.

- Opisaliśmy sieć powiązań personalnych pomiędzy zarządem PKP, a zarządami spółek siostrzanych to było wszystko jedne i te same osoby. Działały w jednym, wspólnym celu przejęcia kapitałów PKP do swoich spółek - opowiada Krzysztof Wierzejski z Najwyższej Izby Kontroli.

Raport NIK-u zmusił Jana J. do zmiany pracy. Fotel szefa państwowych kolei zamienił na dyrektorską posadę w nowo powstałej prywatnej spółce - Variant Logistic. Spółce, która zrobiła intratny biznes z Koleją.

- W gruncie rzeczy ta działalność polega na tym, że kolej rozlicza swoje przewozy nie bezpośrednio z klientem, ale za pośrednictwem jeszcze jednej firmy, tzw. spedytora - opowiada nasz informator, związany z grupą przestępczą Jana J., byłego Dyrektora Generalnego PKP.

Szybko okazało się, że pomysł na biznes polega na niepłaceniu należności wobec PKP.

- Finał był taki, że pojawił się ogromny dług wobec PKP sięgający około dziewięciu milionów złotych. Kolej zablokowała umowy - dodaje nasz informator.

Zablokowane przewozy przejmowała spółka-córka. Gdy w spółce-córce dług narósł o przewozy występowała kolejna spółka-krzak. I tak w kółko.

Według naszego informatora, aby PKP przymknęło oko na zadłużenie firmy, Jan J. skorzystał z nieocenionego doświadczenia biznesowego dobrze znanego aferzysty Bogusława Bagsika.

Jak wyglądały interesy Jana J. z Bogusławem Bagsikiem? Zapytaliśmy o to na piśmie. Jan J. nie odpowiedział do tej pory. *

* skrót materiału

Reporter: Łukasz Kurtz