Hodowane, by zabijać

Hodowane, by zabijać

Podejrzane hodowle psów rasowych pod Kaliszem. Kilkadziesiąt zwierząt żyje przywiązanych na krótkich łańcuchach do beczek, które zastępują im budy. Świadkowie twierdzą, że psy z tych hodowli wykorzystywane są do nielegalnych, brutalnych walk.

Jacek P. twierdzi, że hoduje psy rasowe. Niestety z hodowlą, a tym bardziej rasowych psów jego działalność ma niewiele wspólnego. Tylko niektóre mają budę. Większość z ponad setki psów ma do dyspozycji krótki łańcuch i metalową beczkę.

- Trudno powiedzieć, żeby to jest hodowla. Wygląda raczej na spęd dorosłych psów trzymanych w niewiadomym celu. To mogą być równie dobrze psy przygotowane do walk - mówi pracownik Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom w Kaliszu  

Podejrzane hodowle prowadzone są przez Jacka P. od wielu lat. Na potworne warunki, w jakich przebywają psy zareagowało kaliskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które w 2004 roku złożyło doniesienie do prokuratury. Postępowanie zostało jednak umorzone, a właściciel nadal bezkarnie prowadzi swoją działalność.

- Okoliczności przedstawione w doniesieniu, po ich zweryfikowaniu, nie dawały podstaw do uznania, że popełniono przestępstwo. W powyższej sytuacji doniesienie z 2004 roku zostało umorzone - mówi Janusz Walczak z Prokuratury Okręgowej w Kaliszu.

- Właściciel hodowli miał swego czasu sprawę za nielegalne posiadanie broni oraz wprowadzanie do obiegu fałszywych pieniędzy. Od tamtej pory nic się nie zmieniło. Były nasyłane służby weterynaryjne, ale i to nie pomogło. Psy są żywione odpadkami - twierdzi nasz informator.

Mimo, iż Towarzystwo Opieki nas Zwierzętami zarzucało właścicielowi hodowli znęcanie się nad zwierzętami, biegły weterynarz nie doszukał się żadnych nieprawidłowości. Beczki jak stały tak stoją, a przy nich psy uwiązane na krótkich łańcuchach.

- W takich hodowlach zwierzęta przechowywane są często w małych klatkach ukrytych gdzieś w lesie - mówi Wojciech Muża z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Większość z trzymanych tu zwierząt jest agresywna. Dlaczego ? Bo właściciel krzyżuje ze sobą rasy psów tzw. bojowych. Mieszkańcy mówią, że wykorzystywane są do nielegalnych, brutalnych walk. Niestety na ślad makabrycznych walk psów ciężko jest natrafić. Trudno więc udowodnić właścicielowi dzikiej hodowli, że do tego właśnie służą trzymane u niego zwierzęta. *

* skrót materiału

Reporter: Joanna Pecht