Niewinny, bo policjant?

Niewinny, bo policjant?

Policjant, który na pasach śmiertelnie potrącił pieszą - niewinny! Ten kontrowersyjny wyrok wydał Sąd Rejonowy w Szczecinie. Sędzia orzekł, że funkcjonariusz jechał z dozwoloną prędkością, a dwudziestoletnia Monika wtargnęła na jezdnię. Świadkowie zdarzenia i jeden ze specjalistów z zakresu ruchu drogowego, który badał przyczynę wypadku twierdzą, że policjant jechał za szybko.

Monika Serafin. Gdyby żyła, w październiku obchodziłaby 25 urodziny. 5 lat temu weszła razem z matką na przejście dla pieszych w samym centrum Szczecina.

- Doszły do połowy przejścia. Jak usłyszały pisk hamulców, zorientowały się, że leci na nie motocykl. Żona zrobiła krok do tyłu, a córka została na środku - opowiada Józef Serafin, ojciec Moniki.  

- Nawet nie zdążył wyhamować. Chyba się zagapił i na pasach uderzył dziewczynę - dodaje pan Bogdan, świadek wypadku.

Na Monikę Serafin najechał służbową Hondą Grzegorz O. ze szczecińskiej drogówki. Policjant jechał na akcję związaną z demonstracją stoczniowców.

- Jak ją uderzył, to poleciała około 15 metrów. Uderzyła głową i koniec - wspomina pan Bogdan, świadek wypadku.

Prokuratura badała sprawę przez 2 lata. Specjaliści z zakresu ruchu drogowego sporządzili 3 ekspertyzy. Według dwóch winna wypadku była Monika, bo wtargnęła na jezdnię. Według trzeciej to policjant jechał nieostrożnie.

Nasz reportaż sprzed dwóch i pół roku przyśpieszył postawienie zarzutów Grzegorzowi O. Jednak miesiąc temu Sąd Rejonowy w Szczecinie uznał, że nie ma dostatecznych dowodów, aby skazać policjanta. Uznano więc, że Grzegorz O. jest niewinny.

- Sąd przyjął, że bezpośrednią przyczyną tego zdarzenia było wkroczenie pieszej na wyznaczone przejście dla pieszych - informuje Jacek Szreder, prezes Sądu Rejonowego w Szczecinie.

- Uważałem, że to jest krzywdzący wyrok. Dlatego wyszedłem z sali. Nie mogłem tego dalej słuchać - mówi Józef Serafin, ojciec Moniki.

Większość biegłych twierdziła, że policjant nie przekroczył przepisowej prędkości 60 kilometrów na godzinę. Ale nie wszyscy. Także świadkowie twierdzą, że policjanci jadący na akcję jechali zbyt szybko.

- Przy 60 km/h Hondą mógłby zatrzymać się w granicach 15 metrów. A wiem, że droga hamowania miała 18 metrów - mówi Wojciech Kotowski, specjalista z zakresu prawa drogowego.

Wojciech Kotowski uważa, że sędzia powinien zlecić wykonanie jeszcze jednej wizji lokalnej. Odtworzenie wydarzenia na przejściu sprzed 5 lat powinno odbyć się tym razem z udziałem policyjnego motocykla.

- Jeżeli by jechał z bezpieczną prędkością, to nie potrąciłby tej pieszej. Gdyby przeprowadzono eksperyment z motocyklem nie wypadłby korzystnie dla kierowcy. Należy wziąć pod uwagę, że to jest przejście dla pieszych, miejsce szczególnie chronione zasadą prawną - mówi Wojciech Kotowski, specjalista z zakresu prawa drogowego.

Grzegorz O. od prawie trzech lat nie jest policjantem. Złożył wymówienie dzień po tym, jak trafił do aresztu w innej sprawie - za wynoszenie z komendy informacji niejawnych.

Za wynoszenie informacji niejawnych Grzegorz O. został skazany na półtora roku więzienia, w zawieszeniu na cztery lata. Ojciec śmiertelnie potrąconej dziewczyny chce, by poniósł on również odpowiedzialność za śmierć jego córki. Prokuratura zapowiada apelację. *

* skrót materiału

Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba epocztar@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)