Radna - etnograf
Radną Grażynę P. w Wodzisławiu nazywają kobietą pracującą. I rzeczywiście żadnej pracy się nie boi. Jeszcze tydzień temu pani radna pracowała w służbach komunalnych miasta. Była specjalistką od pobierania opłat na targowiskach, a dziś jest już... etnografem w miejscowym muzeum.
Grażyna P. od dłuższego czasu nie mogła się dogadać ze swoją szefową. Jak wykazywały kolejne kontrole, w swojej pracy popełniała błędy.
Radnej, która przez całą dekadę nie mogła się nauczyć prawidłowego księgowania faktur, zaproponowano przejście do działu windykacji. Grażyna P. odmówiła i odeszła z pracy.
Wtedy okazało się, że w miejscowym muzeum jest wakat na stanowisku etnografa. Radna - z wykształcenia licencjat marketingu - postanowiła się więc przekwalifikować. Złożyła w muzeum bardzo lakoniczne podanie o pracę. Na kartce papieru widniało tylko jedno zdanie: "Zwracam się z prośbą o przyjęcie mnie do pracy z dniem 31 maja 2005 roku".
Stanowisko etnografa wolne było od roku. Przez ten czas wpłynęło do muzeum kilka podań od absolwentów historii i etnologii. Miedzy innymi, pół roku temu, podanie złożył Marcin Nowak z Wodzisławia. Historyk, który dziś pracuje jako inkasent. Pan Marcin, po wielu tygodniach starań, pracy nie dostał.
Proces rekrutacji radnej Grażyny P. trwał zaledwie tydzień. I odbywał się głównie przez telefon.
Reporterka: Ewa Pocztar-Szczerba e-mail (Telewizja Polsat)
Radnej, która przez całą dekadę nie mogła się nauczyć prawidłowego księgowania faktur, zaproponowano przejście do działu windykacji. Grażyna P. odmówiła i odeszła z pracy.
Wtedy okazało się, że w miejscowym muzeum jest wakat na stanowisku etnografa. Radna - z wykształcenia licencjat marketingu - postanowiła się więc przekwalifikować. Złożyła w muzeum bardzo lakoniczne podanie o pracę. Na kartce papieru widniało tylko jedno zdanie: "Zwracam się z prośbą o przyjęcie mnie do pracy z dniem 31 maja 2005 roku".
Stanowisko etnografa wolne było od roku. Przez ten czas wpłynęło do muzeum kilka podań od absolwentów historii i etnologii. Miedzy innymi, pół roku temu, podanie złożył Marcin Nowak z Wodzisławia. Historyk, który dziś pracuje jako inkasent. Pan Marcin, po wielu tygodniach starań, pracy nie dostał.
Proces rekrutacji radnej Grażyny P. trwał zaledwie tydzień. I odbywał się głównie przez telefon.
Reporterka: Ewa Pocztar-Szczerba e-mail (Telewizja Polsat)