Syn policjanta z Proszowic

Syn policjanta z Proszowic

Pewien sobotni wieczór pan Marcin zamierzał spędzić ze swoją narzeczoną. Kiedy wracał z nią do domu, nic nie zapowiadało nieszczęścia. Nagle jego samochód został staranowany przez auto, którego kierowca wymusił pierwszeństwo.

Sprawca zbiegł, ale pan Marcin znał tego człowieka. Był to syn miejscowego policjanta, funkcjonariusza drogówki. Kierowcę odnaleziono po prawie dobie.

Sprawca wypadku przyznał się do winy. Jednak nie został nawet zatrzymany. Przedstawił zaświadczenie lekarskie, że ma złamaną rękę!  

Przedstawiciel proszowickiej policji nie chciał z nami oficjalnie rozmawiać. Rozmowę zarejestrowaliśmy ukrytą kamerą.

Co ciekawe, po naszej interwencji śledztwo nagle przejęła policja i prokuratura z Krakowa.

Kiedy rejestrowaliśmy ten materiał okazało się, że jesteśmy śledzeni przez policjantów z Proszowic. Każdy nasz krok był rejestrowany policyjną kamerą.


Reporter: Artur Borzęcki 
(Telewizja Polsat)