Szkoła dla dzieci
Szkoła dla dzieci niepełnosprawnych w Płochocinie niedaleko Ożarowa to jedna z dwustu placówek w Polsce, w której prowadzona jest tak zwana alternatywna edukacja. Polega ona na połączeniu rehabilitacji niepełnosprawnych dzieci z normalną nauką.
Od 1998 roku w tej szkole wsparcie i możliwość nauki znalazło czternaścioro dzieci. Przez pięć kolejnych lat ich rodzice płacili czesne, 400 złotych miesięcznie i szukali sponsorów. Kupowali sprzęt rehabilitacyjny i pomoce dydaktyczne.
Niestety wszystko zaczęło się psuć dwa lata temu, kiedy dyrektorem szkoły została Katarzyna W.
- Moje dziecko przez pięć lat miało codziennie rehabilitację, a w tamtym roku tylko 15 minut. Walczyłam o to cały rok z panią dyrektor, ale to nic nie pomogło - mówi rozżalona Grażyna Malinowska, matka niepełnosprawnego dziecka.
Katarzyna W. przestała dbać o szkołę, naukę i rehabilitację dzieci. Mimo, że - jak twierdzą rodzice - były na to pieniądze. Jeden ze sponsorów w ubiegłym roku wpłacił na konto szkoły osiemdziesiąt tysięcy złotych. Pani dyrektor obiecywała remont i zwiększenie ilości zajęć. Niestety, minęło kilka miesięcy, a obietnice pozostały tylko obietnicami.
Katarzyna W. nie wywiązała się z obietnic. Nie wiadomo też gdzie podziały się pieniądze od sponsora. Rodzice postanowili oddać sprawę do sądu.
Próbowaliśmy spotkać się z Katarzyną W. - nie chciała z nami rozmawiać.
Szkoła w Płochocinie od września przestaje istnieć. Teraz rodzice muszą znaleźć inne miejsce dla swoich chorych dzieci.
Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk e-mail (Telewizja Polsat)
Niestety wszystko zaczęło się psuć dwa lata temu, kiedy dyrektorem szkoły została Katarzyna W.
- Moje dziecko przez pięć lat miało codziennie rehabilitację, a w tamtym roku tylko 15 minut. Walczyłam o to cały rok z panią dyrektor, ale to nic nie pomogło - mówi rozżalona Grażyna Malinowska, matka niepełnosprawnego dziecka.
Katarzyna W. przestała dbać o szkołę, naukę i rehabilitację dzieci. Mimo, że - jak twierdzą rodzice - były na to pieniądze. Jeden ze sponsorów w ubiegłym roku wpłacił na konto szkoły osiemdziesiąt tysięcy złotych. Pani dyrektor obiecywała remont i zwiększenie ilości zajęć. Niestety, minęło kilka miesięcy, a obietnice pozostały tylko obietnicami.
Katarzyna W. nie wywiązała się z obietnic. Nie wiadomo też gdzie podziały się pieniądze od sponsora. Rodzice postanowili oddać sprawę do sądu.
Próbowaliśmy spotkać się z Katarzyną W. - nie chciała z nami rozmawiać.
Szkoła w Płochocinie od września przestaje istnieć. Teraz rodzice muszą znaleźć inne miejsce dla swoich chorych dzieci.
Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk e-mail (Telewizja Polsat)