Uwięzieni w bloku

Uwięzieni w bloku

Spółdzielnia mieszkaniowa od 10 lat nie chce pomóc niepełnosprawnym z osiedla Tysiąclecia w Katowicach. Mateusz jest jednym z nich. Ostatni raz wyszedł na spacer w październiku ubiegłego roku. Chłopak jest ciężko chory i porusza się na wózku. Niestety, mieszka na osiedlu kompletnie nieprzystosowanym do potrzeb niepełnosprawnych. Na terenie spółdzielni mieszka około 40 osób poruszających się na wózkach.

Mateusz ma 22 lata. Od piątego roku życia choruje na nieuleczalną chorobę. Jego stan jest bardzo ciężki. Przez większość dnia oddycha przez respirator. Marzy o spacerze. Nie jest to jednak możliwe, bo chłopak jest więźniem bloku, w którym mieszka. Winda nie staje na jego piętrze.

- Ostatnio wyszedł na spacer w październiku, kiedy odwiedził go kolega. Byli w parku - mówi Anna Lozinszek, matka Mateusza.  

Z kolei pan Marian mieszka na 16 piętrze w tym samym bloku, co Mateusz. Od prawie dwóch lat leży w łóżku po wylewie. Chciałby czasami wyjść z domu na spacer, ale na piętrze, gdzie mieszka też nie ma windy.

Na piątym piętrze mieszka Daniel. Ma 22 lata, od urodzenia nie chodzi. Wyjście z domu jest dla niego niemożliwe.

- Żeby tutaj wyjechać trzeba dobudować windę lub jakieś podjazdy - mówi Henryk Sawicki, ojciec Daniela.

- Wszyscy są w tym domu uwięzieni. Rozwiązaniem byłaby winda, która stawałaby na piętrach, gdzie mieszkają niepełnosprawni - dodaje Kazimierz Lozinszek, ojciec Mateusza.

Trójka niepełnosprawnych na wózkach mieszka przy ulicy Ułańskiej 11 w Katowicach. Winda zatrzymuje się w bloku na co drugim piętrze. Ojciec Mateusza od 10 lat prosi o przebudowanie klatki schodowej. Od spółdzielni usłyszał, że nie ma odpowiednich fachowców.

Rodzice Daniela poprosili spółdzielnię o pomieszczenie gospodarcze. Chcieli tam przechowywać elektryczny wózek dla syna. Usłyszeli, że to niemożliwe.

Pełnomocnik osób niepełnosprawnych w Katowicach ma w tej sprawie jednoznaczne zdanie. Obowiązkiem spółdzielni jest pomóc osobom niepełnosprawnym.

- Spółdzielnia zna mieszkańców i powinna pomóc, bo nie jest to niemożliwe - mówi Stefania Gowda, pełnomocnik prezydenta ds. osób niepełnosprawnych w Katowicach

- Nie ma warunków technicznych, by wybudować podjazdy. Te budynki wybudowano wiele lat temu. Zrobienie podjazdów byłoby utrudnieniem dla zwykłych mieszkańców - twierdzi jednak Teresa Patyk ze Spółdzielni Mieszkaniowej "Piast" w Katowicach.

Spółdzielnia "Piast" w Katowicach wie, że na jej terenie mieszka około 40 niepełnosprawnych. Ile osób faktycznie siedzi zamkniętych w czterech ścianach - nie wiadomo. Nikt się tym bowiem nie interesuje. *

* skrót materiału

Reporter: Aleksandra Piotrowska