W więzieniu za niewinność

W więzieniu za niewinność

Kompromitacja gdańskiego wymiaru sprawiedliwości. Pięć lat temu niespełna 11-letni Marcin został bestialsko zamordowany. Sprawca zadał chłopcu 17 ciosów nożem! Za morderstwo do więzienia trafił Tomasz Kułaczewski. Po czterech latach wyszedł jednak na wolność, bo do zbrodni przyznał się Piotr T.

Lisewo Malborskie - niewielka miejscowość na Pomorzu. To tutaj w 2002 roku doszło do bestialskiego morderstwa niespełna 11-letniego Marcina Skotarka. Sprawca zadał chłopcu 17 ciosów nożem.

Po kilku miesiącach o morderstwo Marcinka został oskarżony upośledzony umysłowo Tomasz Kułaczewski. Mężczyzna mieszkał w sąsiedniej miejscowości.  

- W 2003 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał go na 15 lat więzienia za zabójstwo tego chłopca. Potem była apelacja prokuratury, która uznała, że wyrok jest zbyt niski, Sąd Apelacyjny w Gdańsku wyrok jednak utrzymał - mówi Rafał Terlecki z Sądu Okręgowego w Gdańsku.

W 2005 roku, w związku z innym zabójstwem zatrzymano Piotra T. Aresztowany mężczyzna przyznał się również do tego, że 3 lata wcześniej zamordował Marcina Skotarka. To oznaczało, że w więzieniu przebywa niewłaściwa osoba. Postępowanie wznowiono.

- Materiał dowodowy, który został zgromadzony nie pozwolił na jednoznaczne rozstrzygnięcie, nie budzące wątpliwości, że Tomasz Kułaczewski popełnił zarzucane mu przestępstwo. Wobec tego postępowanie wobec niego zostało umorzone - informuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Prokuratura nie wniosła również aktu oskarżenia przeciwko Piotrowi T. Dlaczego? Bo mężczyzna zmienił swoje zeznania. Do zabicia Marcina już się nie przyznawał. Prokuratura nie ma przeciw niemu w tej sprawie żadnych dowodów.

- Piotr T. w pierwszych wyjaśnieniach przyznawał się do winy, potem swoje zeznania zmienił, stwierdził, że o całej sprawie dowiedział się z telewizji - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Dzisiaj Tomasz Kułaczewski walczy w sądzie o zadośćuczynienie za prawie 4 lata więzienia. Swoje krzywdy wycenia na 300 tysięcy złotych.

- Biorąc pod uwagę długość odbywanej kary, to jest 4 lata, drastyczność, czyli sposób traktowania go przez współwięźniów jest to realna kwota - uważa Piotr Fedusio, pełnomocnik Tomasza Kułaczewskiego.

Rodzina chłopca nie wierzy już w sprawiedliwość. *

* skrót materiału

Reporter: Paulina Bąk pbak@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)