Chore pięcioraczki
Pięcioraczki z Brzeska od narodzin walczą o swoje życie. Mają przewlekłą, groźną chorobę płuc i grozi im utrata wzroku. Ich rodzice otrzymali pomoc od życzliwych ludzi. Nie jest ona jednak wystarczająca. Pięcioraczki jeszcze przez wiele lat będą wymagać leczenia i rehabilitacji.
Państwo Katarzyna i Grzegorz Górka od 2 lat są małżeństwem. Zaraz po ślubie chcieli mieć dzieci. Pani Katarzyna nie mogła jednak zajść w ciążę. Dopiero po roku leczenia środkami hormonalnymi udało się.
- Ciąża w początkowej fazie przebiegała bez zarzutu. Później nastąpiły komplikacje i żona musiała udać się do szpitala - mówi Grzegorz Górka, ojciec pięcioraczków.
W połowie lutego tego roku na świat przyszły pięcioraczki - Kamila, Maja, Wiktoria, Karol, Emilka. Dzieci od pierwszych chwil po narodzinach musiały walczyć o życie. Mają przewlekłą, groźną chorobę płuc i grozi im utrata wzroku. Cały czas przebywają w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym w Poznaniu.
- Po urodzeniu, dzieci miały problemy z oddychaniem, ale nad tym zapanowaliśmy. Później zaczęły się kłopoty ze wzrokiem, z płucami i jelitami - opowiada Janusz Gadzinowski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Rodzinie pomaga wiele życzliwych osób. Burmistrz Brzeska przekazał jej na własność mieszkanie do remontu w centrum miasta i 100 tysięcy złotych. Pomoc zaoferował także miejski ośrodek pomocy społecznej, a także lokalne, prywatne firmy.
- Przydałby się sprzęt monitorujący funkcje życiowe dzieci. Być może będą wymagały rehabilitacji ruchowej - mówi Janusz Gadzinowski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu
Kilka dni temu troje najbardziej chorych dzieci - Karol, Emilka i Wiktoria zostało przetransportowanych helikopterem do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Dwoje pozostałych dzieci jest już w domu.
Rodzina państwa Górka otrzymała już pomoc od władz i ludzi dobrej woli. Nie jest ona jednak wystarczająca. Pięcioraczki jeszcze przez wiele lat wymagać będą leczenia i rehabilitacji. *
* skrót materiału
Reporter: Paulina Łosiewicz