Gangster rujnuje mu życie
Aresztowany tylko na podstawie zeznań gangstera! Andrzej Żuromski, pseudonim "Żurom" to raper i znany producent muzyczny. W tym tygodniu muzyk trafił do aresztu. Prokuratura podejrzewa go o handel narkotykami. Oskarżył go o to Arkadiusz T. - znany diler narkotykowy, który niedawno wpadł w ręce policji. Diler bardzo szybko zgodził się na współpracę ze śledczymi. Liczy na niższy wyrok. Andrzej Żuromski twierdzi, że jest niewinny.
- Zostałem wrobiony, upokorzony i zgnojony - mówi Andrzej Żuromski, raper podejrzany o handel narkotykami
- Jestem przekonany o tym, że materiał, który zgromadziliśmy pozwoli na wydanie wyroku skazującego w tej sprawie - zapowiada Sławomir Mielniczuk z Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
W hip-hopie świat rządzi się według prostych zasad. Wszystko składa się z dobra i zła... z przewagą zła. Należy walczyć, by przeżyć - i cierpieć, aby być silnym. Trzeba wygrywać - nie warto być pokonanym. Kompletnie nie opłaca się też być Andrzejem Żuromskim.
- Pozytywny koleś, który chce coś zrobić w muzyce. To nie jest facet, który chodzi po ulicy i napada na babcie - mówi "Liroy", raper, przyjaciel "Żuroma".
"Żurom" - raper i znany producent muzyczny. Jeszcze pół roku temu wpływowa i silna postać w środowisku muzycznym. Pół roku temu miała się ukazać jego najnowsza płyta. Niedawno urodził mu się syn. Ale dobra passa nie trwała długo. Zamiast przy kołysce, "Żurom" wylądował bowiem... w areszcie.
- Za pomówienie siedział i za pomówienie jest poszukiwany. Jak go złapią, to posiedzi jeszcze parę lat, zanim się to wszystko wyjaśni - mówi Hubert Migaczew, trener boksu, przyjaciel "Żuroma"
- Postawiono mi zarzut sprzedaży 13 kg narkotyków, w oparciu o zeznania człowieka, który mnie nie zna i tylko słyszał, że jest jakiś pośrednik. Słyszał, że mam taką ksywkę. Ten człowiek bardzo dużo osób pomówił. Ja teraz jestem ich solą w oku, bo jak podważę jego zeznania, to on może stracić status świadka koronnego - opowiada Andrzej Żuromski, raper podejrzany o handel narkotykami.
Arkadiusz T. - osoba od dawna znana w kieleckim półświatku. Przez lata zaopatrywał w narkotyki cały tamtejszy region. Gdy go schwytano, niemal natychmiast zdecydował się na współpracę. To tak zwany "mały koronny" - jeżeli powie prokuraturze wystarczająco wiele, sąd może nadzwyczajnie złagodzić mu wyrok.
- Arkadiusz T. zeznał, że miał kuriera, bo on był dużą szychą i osobiście nie dotykał się takich rzeczy. I ten kurier znał niejakiego "Żuroma" - opowiada Andrzej Żuromski, raper podejrzany o handel narkotykami.
- Wyjaśnienia tegoż podejrzanego są jednym z głównych dowodów, jeśli nie podstawowym obciążającym osobę "Żuroma" - informuje Sławomir Mielniczuk z Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
- Mojego imienia i nazwiska nie znał, miejsca zamieszkania nie znał, adresów i znajomych nie znał. Słyszał, że jestem człowiekiem, który go zaopatruję w narkotyki przez tego kuriera - mówi opowiada Andrzej Żuromski, raper podejrzany o handel narkotykami.
Jedyną osobą, która może potwierdzić, lub podważyć zeznania Arkadiusza T. jest jego kurier. Miał on pośredniczyć w narkotykowych transakcjach z "Żuromem". Owego kuriera do dziś jednak nie przesłuchano. Prokuratura nie ustaliła nawet gdzie się znajduje. Tymczasem Andrzeja Żuromskiego aresztowano. Wobec braku innych dowodów... słowa przestępcy okazały się wystarczające.
Dzięki zabiegom adwokatów, po 45 dniach Andrzeja Żuromskiego wypuszczono na wolność. Tydzień później prokuratura złożyła jednak w tej sprawie kolejny wniosek. Sąd ponownie zgodził się na aresztowanie "Żuroma". Rozpoczęły się szeroko zakrojone poszukiwania. Z podejrzanego, "Żurom" stał się ścigany.
- Jedziemy teraz do prokuratury w Kielcach, gdzie będę pewnie zatrzymany i przewieziony do więzienia. Czekam na oczyszczenie z zarzutów - powiedział nam tuż przed oddaniem się w ręce prokuratorów Andrzej Żuromski, raper podejrzany o handel narkotykami. *
* skrót materiału
Reporter: Rafał Zalewskirzalewski@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)
- Jestem przekonany o tym, że materiał, który zgromadziliśmy pozwoli na wydanie wyroku skazującego w tej sprawie - zapowiada Sławomir Mielniczuk z Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
W hip-hopie świat rządzi się według prostych zasad. Wszystko składa się z dobra i zła... z przewagą zła. Należy walczyć, by przeżyć - i cierpieć, aby być silnym. Trzeba wygrywać - nie warto być pokonanym. Kompletnie nie opłaca się też być Andrzejem Żuromskim.
- Pozytywny koleś, który chce coś zrobić w muzyce. To nie jest facet, który chodzi po ulicy i napada na babcie - mówi "Liroy", raper, przyjaciel "Żuroma".
"Żurom" - raper i znany producent muzyczny. Jeszcze pół roku temu wpływowa i silna postać w środowisku muzycznym. Pół roku temu miała się ukazać jego najnowsza płyta. Niedawno urodził mu się syn. Ale dobra passa nie trwała długo. Zamiast przy kołysce, "Żurom" wylądował bowiem... w areszcie.
- Za pomówienie siedział i za pomówienie jest poszukiwany. Jak go złapią, to posiedzi jeszcze parę lat, zanim się to wszystko wyjaśni - mówi Hubert Migaczew, trener boksu, przyjaciel "Żuroma"
- Postawiono mi zarzut sprzedaży 13 kg narkotyków, w oparciu o zeznania człowieka, który mnie nie zna i tylko słyszał, że jest jakiś pośrednik. Słyszał, że mam taką ksywkę. Ten człowiek bardzo dużo osób pomówił. Ja teraz jestem ich solą w oku, bo jak podważę jego zeznania, to on może stracić status świadka koronnego - opowiada Andrzej Żuromski, raper podejrzany o handel narkotykami.
Arkadiusz T. - osoba od dawna znana w kieleckim półświatku. Przez lata zaopatrywał w narkotyki cały tamtejszy region. Gdy go schwytano, niemal natychmiast zdecydował się na współpracę. To tak zwany "mały koronny" - jeżeli powie prokuraturze wystarczająco wiele, sąd może nadzwyczajnie złagodzić mu wyrok.
- Arkadiusz T. zeznał, że miał kuriera, bo on był dużą szychą i osobiście nie dotykał się takich rzeczy. I ten kurier znał niejakiego "Żuroma" - opowiada Andrzej Żuromski, raper podejrzany o handel narkotykami.
- Wyjaśnienia tegoż podejrzanego są jednym z głównych dowodów, jeśli nie podstawowym obciążającym osobę "Żuroma" - informuje Sławomir Mielniczuk z Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
- Mojego imienia i nazwiska nie znał, miejsca zamieszkania nie znał, adresów i znajomych nie znał. Słyszał, że jestem człowiekiem, który go zaopatruję w narkotyki przez tego kuriera - mówi opowiada Andrzej Żuromski, raper podejrzany o handel narkotykami.
Jedyną osobą, która może potwierdzić, lub podważyć zeznania Arkadiusza T. jest jego kurier. Miał on pośredniczyć w narkotykowych transakcjach z "Żuromem". Owego kuriera do dziś jednak nie przesłuchano. Prokuratura nie ustaliła nawet gdzie się znajduje. Tymczasem Andrzeja Żuromskiego aresztowano. Wobec braku innych dowodów... słowa przestępcy okazały się wystarczające.
Dzięki zabiegom adwokatów, po 45 dniach Andrzeja Żuromskiego wypuszczono na wolność. Tydzień później prokuratura złożyła jednak w tej sprawie kolejny wniosek. Sąd ponownie zgodził się na aresztowanie "Żuroma". Rozpoczęły się szeroko zakrojone poszukiwania. Z podejrzanego, "Żurom" stał się ścigany.
- Jedziemy teraz do prokuratury w Kielcach, gdzie będę pewnie zatrzymany i przewieziony do więzienia. Czekam na oczyszczenie z zarzutów - powiedział nam tuż przed oddaniem się w ręce prokuratorów Andrzej Żuromski, raper podejrzany o handel narkotykami. *
* skrót materiału
Reporter: Rafał Zalewskirzalewski@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)