Komu pomaga pomoc społeczna?
O przypadkach katowania i maltretowania dzieci słyszymy coraz częściej. Kilka tygodni temu Polską wstrząsnęła tragedia 4 - letniego Oskara z Piotrkowa Trybunalskiego. Został zakatowany przez własnych rodziców.
Nadzór nad tą rodziną sprawował pracownik Ośrodka Pomocy Społecznej. Kim są - a raczej kim powinni być ludzie, którzy pośrednio odpowiadają za bezpieczeństwo najmłodszych?
Czego zabrakło pracownikowi socjalnemu z Piotrkowa Trybunalskiego, który opiekował się rodziną małego Oskara? Staranności w wykonywaniu swoich obowiązków, umiejętności rozpoznawania oznak przemocy w rodzinie, czy po prostu doświadczenia? Oskar został zakatowany na śmierć, a opiekun socjalny niczego nie zauważył.
Wszystkie ośrodki pomocy społecznej mające nadzór nad tzw. trudnymi rodzinami powinny współpracować z policją, pedagogiem szkolnym, sąsiadami, kuratorem sądowym i lekarzem rejonowym. Pracownik ośrodka w Piotrkowie skierował Oskara do lekarza tylko raz. Do psychiatry, bo uwaga! za często oglądał telewizję.
Oskar miał 4 lata i ważył zaledwie 11 kilo. Anemia i niedowaga widoczna była na pierwszy rzut oka. Dlaczego nie widział tego pracownik socjalny? I dlaczego nie wysłał dziecka na badania?
Ustaliliśmy, że pracownicy pomocy społecznej nie przechodzą żadnych kursów psychologicznych, które znacznie podniosłyby ich kwalifikacje, bo nie mają takiego obowiązku. *
*skrót materiału
Reporterka: Beata Cholewińska