Kto odpowiedzialny za włośnicę?
Rośnie liczba podejrzanych o zarażenie włośnicą - groźną chorobą pasożytniczą. W województwie zachodniopomorskim do szpitala trafiło prawie 40 osób. Wszystkie jadły kiełbasę od tego samego producenta. Prokuratura sprawdza, kto jest odpowiedzialny za narażenie życia wielu osób.
- Nie ma określenia na ten ból. Dwa tygodnie horroru przeżyłam - mówi jedna z zarażonych na włośnicę osób.
Pierwsze przypadki włośnicy pojawiły się w województwie zachodniopomorskim już pod koniec maja. Zdarzało się, że lekarze nawet przez dwa tygodnie nie potrafili postawić właściwej diagnozy.
Objawy włośnicy, które dzisiaj występują u ponad 120 chorych, są podobne. Silny ból mięśni, wysoka temperatura i obrzęk twarzy.
- Zaczęło się od silnego bólu oczu, zaczerwienienia gałek i opuchnięcia. Dostałam gorączki, która narastała w przeciągu całego tygodnia - opowiada Henryk Arent, który choruje na Włośnicę.
- Włosień pozostanie w mięśniach na zawsze. Choroba będzie pozbawiona swoich właściwości chorobotwórczych, będzie otorbiona i uwapniona, ale nie zniknie - mówi Mariusz Pietrzak, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Szczecinie.
Wszyscy zarażeni włośnicą, którzy leżą na oddziale zakaźnym szpitala w Szczecinie, w okresie od połowy do końca maja jedli wyroby z "Rol-Bancu" zakładu mięsnego koło Kamienia Pomorskiego.
W piątek zakład został zamknięty do odwołania. Sanepid wycofuje wszystkie wyroby mięsne "Rol-Bancu" ze sklepów. A to dlatego, że zakład nie okazał kontrolerom pełnej dokumentacji.
- Prokurator wszczął śledztwo w sprawie sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób poprzez wprowadzenie do obrotu produktów mięsnych, zarażonych włośniem - mówi Bożena Krzyżanowka z Prokuratury Rejonowej w Kamieniu Pomorskim.
Pracownicy "Rol-Bancu" zamknięcie zakładu nazywają nagonką na firmę. Uważają, że winnego należy szukać gdzie indziej. Niestety, nikt nie chciał wystąpić przed kamerą.
- Rolnik ubija zwierzę na podwórku. Wieczorem tusza jest przywożona i wkręcana w kiełbasę. Bez badania, kontroli, bez niczyjej wiedzy - mówi Tomasz Grupiński, zachodniopomorski lekarz weterynarii.
Czy tak mogło być także w tym przypadku? Być może wykażą to kolejne kontrole. Na razie szczeciński Sanepid szuka kiełbasy polskiej produkowanej przez "Rol-Banc" między dziesiątym, a dziewiętnastym maja. Inspektorzy chcą mieć dowód, że to z tej partii pochodziła kiełbasa zarażona włośniem. *
* skrót materiału
Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba epocztar@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)