Łapówki dla ordynatora
Doktor Andrzej W. już nie przyjmuje - ani w swoim kieleckim gabinecie, ani w szpitalu w Końskich, gdzie jest ordynatorem oddziału okulistycznego. Doktor nauk medycznych, laureat plebiscytu na najlepszego lekarza w województwie świętokrzyskim miał opinię dobrego specjalisty. Miał, bo od ubiegłego tygodnia wiele w karierze doktora W. zmieniło się.
- Funkcjonariusze policji ustalili, że ordynator szpitala w Końskich bierze łapówki za przyjęcie na oddział lub za zabieg - mówi Rafał Łyżwa, zastępca Prokuratora Rejonowego w Końskich.
Procedura polegała na wręczeniu ordynatorowi korzyści majątkowej. Pacjent, który wcześniej poinformował policję o łapówkarskim procederze otrzymał od funkcjonariuszy specjalnie oznaczone banknoty. Przekazał je ordynatorowi.
Na oczach zdumionych pacjentów do gabinetu ordynatora weszli policjanci. Okulista nie spodziewał się akcji policji. Na jego dłoniach zatrzasnęły się kajdanki.
Następnie policja rozpoczęła przeszukanie lekarza i gabinetu.
Funkcjonariusze znaleźli ukryte w szafie, wcześniej użyte do prowokacji 300 złotych - w oznaczonych banknotach. Oraz kolejną sumę - 1500 zł.
Podczas przesłuchania w prokuraturze ordynator przyznał się do dwukrotnego przyjęcia korzyści majątkowej. Szpital w Końskich cieszy się bardzo dobrą renomą. Przypadek doktora Andrzeja W. zszokował personel i dyrekcję szpitala.
Kielecki Sąd aresztował lekarza na 3 miesiące. Za przyjmowanie korzyści majątkowych ordynatorowi z Końskich grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. W sprawie przyszłości zawodowej doktora wypowie się jeszcze Izba Lekarska.
Policja zachęca pacjentów, którzy dawali łapówki do dobrowolnego przyznania się. Mogą wówczas uniknąć kary, gorzej, gdy takie osoby zostaną ustalone w wyniku śledztwa. Wtedy im również grozi odpowiedzialność karna.*
* skrót materiału
Reporter: Tomasz Szczykutowicz