Mandat za przekleństwa w piosence

Mandat za przekleństwa w piosence

Bartek Sajko - raper z Darłowa nosi szerokie spodnie i słucha hip-hopu. Sam też tworzy taką muzykę. Razem z kolegami uprawiają na scenie tak zwany freestyle, czyli rymowanie na zawołanie.

Podczas jednego z takich występów Bartka - w domu kultury - doszło do niespodziewanej wizyty dzielnicowego. Policjant nie był zadowolony z prezentowanego na scenie utworu. Za użycie w piosence wulgarnego słowa ukarał rapera mandatem w wysokości 50 złotych.

Bartek odwołał się. Sprawa trafiła do Sądu Grodzkiego w Koszalinie. Tu jednak, to co oczywiste dla znawców hip-hopu, dla panów w togach oczywiste już nie było. Najwyraźniej koszalińscy sędziowie muzyki nowoczesnej nie słuchają.  

Sąd utrzymał w mocy mandat dla młodego artysty. Całą sprawą zaskoczeni są rodzice Bartka, ale nie tylko oni.

- W Darłowie rozszerza się narkomania , alkoholizm. Kilkakrotnie widziałem jak dzielnicowy przechodząc obok pijących, nawet nie zareagował - żali się ojciec Bartka.

Bartek Sajko z kolegami występują nie tylko w domu kultury. Kilka tygodni temu na konkursie freestyle'u w Szczecinie zdobyli pierwszą nagrodę - odtwarzacz DVD. Sprzęt postanowili przekazać dzieciom z domu dziecka w Darłowie.


Reporterzy: Jacek Marciniak, Maciej Uchmański 
(Telewizja Polsat)