O jednego mniej... - co dalej z pediatrą z Zabrza?
Zbigniew G. 37-letni lekarz pediatra z Zabrza na internetowym czacie próbował nakłonić 14-letniego chłopca do czynności seksualnych. Nie wiedział, że rozmawia z dziennikarzem Interwencji. Wpadł podczas zasadzki reporterów i policjantów z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Zatrzymanie znanego pediatry w Zabrzu wywołało szok.
- Jestem bardzo zaskoczona. Pan doktor zawsze był taki miły, uczynny. Nie podejrzewałabym go o takie rzeczy - mówi oburzona sąsiadka Zbigniewa G.
Oburzeni byli także pracownicy szpitala, w którym Zbigniew G. pracuje. Tym bardziej, że robił on specjalizację na oddziale noworodków.
Pediatra należał także do Związku Harcerstwa Polskiego. Często bywał opiekunem na obozach dla dzieci i młodzieży.
- Pan Zbigniew pracował zawsze ze starszą drużyną harcerską. Tam byli starsi chłopcy, dla których był autorytetem - mówi Agata Kik ze Związku Harcerstwa Polskiego w Zabrzu.
Zaraz po zatrzymaniu lekarza policjanci przeszukali jego mieszkanie. Zabezpieczono kilkadziesiąt płyt i komputer, w którym znaleziono pornografię dziecięcą. Sąd Rejonowy w Zabrzu nie miał żadnych wątpliwości i zastosował wobec Zbigniewa G. areszt tymczasowy.
Natychmiast do Sądu Okręgowego w Gliwicach wpłynęło zażalenie adwokata Zbigniewa G. Sąd wyższej instancji rozpatrzył je pozytywnie i uchylił areszt. Swojego zdumienia nie kryli policjanci, którzy nad sprawą pracowali.
Przez tydzień próbowaliśmy umówić się na rozmowę z prezesem Sądu Okręgowego w Gliwicach. Chcieliśmy dowiedzieć się, jakie jest uzasadnienie decyzji uchylającej areszt.
Niestety, nikt z sądu nie chciał się z nami spotkać.
To nie koniec. W trakcie naszego dziennikarskiego śledztwa okazało się, że podejrzany pediatra od dłuższego czasu sprawował prawną opiekę nad 13-letnim chłopcem. Chłopiec zostanie przesłuchany.
Reporter: Jacek Marciniak (Telewizja Polsat)
- Jestem bardzo zaskoczona. Pan doktor zawsze był taki miły, uczynny. Nie podejrzewałabym go o takie rzeczy - mówi oburzona sąsiadka Zbigniewa G.
Oburzeni byli także pracownicy szpitala, w którym Zbigniew G. pracuje. Tym bardziej, że robił on specjalizację na oddziale noworodków.
Pediatra należał także do Związku Harcerstwa Polskiego. Często bywał opiekunem na obozach dla dzieci i młodzieży.
- Pan Zbigniew pracował zawsze ze starszą drużyną harcerską. Tam byli starsi chłopcy, dla których był autorytetem - mówi Agata Kik ze Związku Harcerstwa Polskiego w Zabrzu.
Zaraz po zatrzymaniu lekarza policjanci przeszukali jego mieszkanie. Zabezpieczono kilkadziesiąt płyt i komputer, w którym znaleziono pornografię dziecięcą. Sąd Rejonowy w Zabrzu nie miał żadnych wątpliwości i zastosował wobec Zbigniewa G. areszt tymczasowy.
Natychmiast do Sądu Okręgowego w Gliwicach wpłynęło zażalenie adwokata Zbigniewa G. Sąd wyższej instancji rozpatrzył je pozytywnie i uchylił areszt. Swojego zdumienia nie kryli policjanci, którzy nad sprawą pracowali.
Przez tydzień próbowaliśmy umówić się na rozmowę z prezesem Sądu Okręgowego w Gliwicach. Chcieliśmy dowiedzieć się, jakie jest uzasadnienie decyzji uchylającej areszt.
Niestety, nikt z sądu nie chciał się z nami spotkać.
To nie koniec. W trakcie naszego dziennikarskiego śledztwa okazało się, że podejrzany pediatra od dłuższego czasu sprawował prawną opiekę nad 13-letnim chłopcem. Chłopiec zostanie przesłuchany.
Reporter: Jacek Marciniak (Telewizja Polsat)