Siedział, choć był niewinny

Siedział, choć był niewinny

Aresztowany za morderstwo, którego nie popełnił! Mariusz Bugaj spędził w areszcie 7 miesięcy. Postawiono mu zarzut zabójstwa 16 - letniej Izy Maszczyk. Jedynym świadkiem prokuratury był Mariusz P., który w momencie popełnienia przestępstwa był pijany. Udziału w zbrodni Mariusza Bugaja nie potwierdziła ani wizja lokalna, ani badania DNA.

- Podstawową sprawą, na której się oparto to były zeznania pijanego, niewiarygodnego świadka, a ja po prostu przeżyłem 7 miesięcy piekła - mówi Mariusz Bugaj, niewinnie aresztowany.

Żarki Letnisko - niewielka miejscowość niedaleko Częstochowy. Tam mieszka 36-letni dzisiaj Mariusz Bugaj z rodziną. Tam także mieszkała 16-letnia Izabela Maszczyk. Mieszkała. Bo 6 lat temu roku została brutalnie zamordowana. Nieznany sprawca zadał jej 42 ciosy nożem.  

- Gdy pobiegliśmy, Iza jeszcze żyła. Powiedziała, że nie powie, kto jej to zrobił, bo ją zabiją. I to były jej ostatnie słowa - opowiada Piotr Maszczyk, ojciec zamordowanej Izy.

Początkowo śledztwo nie przynosiło żadnych efektów. Dopiero po 9 miesiącach policja przypadkowo natrafiła na świadka. Mariusz P. przekonywał policjantów, że widział sprawcę. Jego zdaniem mordercą Izy był Mariusz Bugaj, mieszkaniec Żarek.

- Powiedział, że spożywał alkohol z kolegami. Wypili 2 butelki 0,7 wódki i kilka piw. Zmęczony tą biesiadą położył się i zasnął. Twierdzi, że obudził go krzyk. Zobaczył Izę trzymającą się za brzuch, a obok niej zauważył moją sylwetkę - mówi Mariusz Bugaj, niewinnie aresztowany na 7 miesięcy.

Jak się okazało, zeznania jedynego świadka wystarczyły. Do czego? Aby prokurator wydał nakaz aresztowania Mariusza Bugaja. Mężczyzna spędził w areszcie 7 miesięcy.

- Od razu po przyjeździe do aresztu zostałem pobity. Zresztą to widać. Mam złamany nos, oraz cztery razy szytą głowę - opowiada Mariusz Bugaj, niewinnie aresztowany.

Mariusz P. konsekwentnie podtrzymywał swoje zeznania. Podawał wiele szczegółów dotyczących zbrodni. Prokuratura tak bardzo wierzyła jedynemu świadkowi, że postawiła aresztowanemu mężczyźnie zarzut zabójstwa. Dziś Prokurator Rejonowy w Myszkowie nie chce komentować tej sprawy.

- Świadek raz był w stu procentach. pewien rozpoznania sprawcy, innym razem prawie w 100 procentach był przekonany, że to Mariusz Bugaj. To jest zrozumiałe. Wszystko to czyniło bardzo wiarygodne wrażenie. Stąd zarzut postawiony Mariuszowi B. - tłumaczy Romuald Basiński z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

W postępowaniu sądowym zeznania okazały się jednak mocno ubarwione. Mariusz P. po prostu kłamał.

- W wyniku wizji lokalnej stwierdzono, że świadek nie był w stanie i nie mógł rozpoznać osoby oskarżonej. Z tej odległości nie można było rozpoznać żadnego człowieka - przyznaje Bogusław Zając z Sądu Okręgowego w Częstochowie.

Próbowaliśmy skontaktować się z Mariuszem P. Niestety, rzekomy świadek nie chce komentować sprawy.

W ubiegłym roku Sąd Okręgowy w Częstochowie uniewinnił pana Bugaja. Teraz niewinnie aresztowany pan Mariusz walczy o odszkodowania za pobyt w areszcie. Chce 70 tysięcy złotych. *



* skrót materiału



Reporterzy: Paulina Bąk, Irmina Brachacz

ibrachacz@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)