Emil - kolejna ofiara błędu lekarskiego
15-letni Emil źle się poczuł. Bolała go głowa, chłopak tracił przytomność. Rodzice zawieźli go do szpitala w Sieradzu, gdzie wykonano tomografię komputerową głowy. Okazało się, że doszło do krwawienia w mózgu.
Lekarze podjęli decyzję o natychmiastowym przewiezieniu chłopca do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Tam wyznaczono datę operacji. Miała ona trwać najwyżej dwie godziny. Po czterech, z sali operacyjnej wyszedł lekarz i poinformował państwa Grzelaków, że tętniaka głowy nie ma.
Tętniaka w lewej półkuli nie było. Dlaczego? Bo radiolog w opisie dołączonym do zdjęcia pomylił się. Napisał, że tętniak jest w lewej półkuli mózgu. Tętniak znajdował się natomiast w prawej półkuli. I właśnie na zdrowej półkuli mózgu skupili się lekarze przeprowadzający zabieg.
Dramat rodziców i Emila nie skończył się jednak po nieudanym zabiegu. Chłopiec musiał być operowany ponownie, bo tętniak przecież nadal był w jego głowie. W każdej chwili mógł pęknąć. Na kolejny zabieg Emila przewieziono do szpitala im. Kopernika w Łodzi.
Według lekarzy, zabieg się udał. Emil wrócił do Centrum Zdrowia Matki Polki. Rozpoczęto rehabilitację.
Jednak po kilku dniach, w szpitalnym barze Emil stracił przytomność. Już jej nie odzyskał. Przez jedenaście dni leżał podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Zmarł 17 grudnia. Miał 15 lat.
Lekarze nie mają wątpliwości, że to był błąd w sztuce lekarskiej.
Szpital przyznał się przed rodzicami Emila, że popełniono błąd. I tylko przed nimi. Prokuraturę zawiadomili bowiem właśnie rodzice, a rzecznik odpowiedzialności zawodowej o wszystkim dowiedział się z telewizji.
Winnym błędu lekarskiego, w wyniku którego zmarł Emil, grozi czasowe zawieszenie prawa wykonywania zawodu od pół roku do 3 lat.
Rodzice Emila będą walczyć o sprawiedliwość i odszkodowanie choć wiedzą, że nie będzie to łatwe.
Reporterka: Beata Cholewińska (Telewizja Polsat)