Folwark dyrektora
Czy w Polsce możliwa jest jeszcze pańszczyzna? Niektórzy pracownicy Szkoły Podstawowej nr 5 w Kielcach twierdzą, że tak. Były dyrektor placówki miał składać im propozycje nie do odrzucenia - "pomocy" w jego wielohektarowym sadzie. Pomocy za darmo i często w godzinach pracy.
Wykorzystywani pracownicy szkoły mówią, że w sadzie dyrektora pracowały także ich rodziny.
Marcin Frąk, który w szkole był palaczem twierdzi, że stracił posadę, bo sprzeciwił się dyrektorowi. Gdy on pracował w dyrektorskim sadzie, w szkolnej kotłowni musiały pracować kobiety - sprzątaczki i woźna.
Jeden z pracowników szkoły - Teodor Magruk twierdzi, że były dyrektor szkoły brał od niego łapówki za zatrudnienie na pełnym etacie. W sumie 600 złotych.
Sprawa byłego dyrektora Szkoły Podstawowej nr 5 w Kielcach trafiła do sądu. Jest on oskarżony o nielegalne czerpanie korzyści majątkowych. Na przesłuchanie oczekuje prawie stu świadków. To osoby, których nie ominęła przyjemność pracy w prywatnym folwarku dyrektora.
Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski abogoryja@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)