Inwestycja czy profanacja?
Wzgórze Świętej Marii Magdaleny w Białymstoku. Tu znajdował się kiedyś cmentarz żydowski i prawosławny. Dziś nie ma już mogił, ale nadal spoczywają ciała zmarłych. Za kilka tygodni tu właśnie ma ruszyć budowa opery podlaskiej. To inwestycja Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku. Niestety żaden z urzędników nie zarządził ekshumacji szczątków.
Zdaniem inwestora, to jest Urzędu Marszałkowskiego, teren pod budowę obiektu wskazał sam prezydent Białegostoku.
Urzędnicy twierdzą, że obiekt powstanie nie na, ale obok cmentarza. Jednocześnie przyznają, że granic cmentarza nie da się określić. Z mapy inwestycji, sporządzonej w Urzędzie Miasta, jasno wynika, że obiekt wejdzie na teren cmentarza.
Jak ma się to do obowiązujących przepisów? Oto artykuł 6. ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych: "Użycie terenu cmentarnego po zamknięciu cmentarza nie może nastąpić przed upływem 40 lat od dnia ostatniego pochowania zwłok".
Urzędnicy nie posiadają dokumentów, z których wynika, kiedy odbył się ostatni pochówek. Ale to nie jedyny problem z cmentarzem. Prawosławna parafia Św. Michała Cudotwórcy wystąpiła z wnioskiem o przywrócenie własności ruchomości.
Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji dopóki nie będzie rozstrzygnięcia, kto jest właścicielem terenu, inwestycji przeprowadzić nie można. Innego zdania są jednak urzędnicy w Białymstoku.
Sprawę roszczeń własnościowych rozstrzyga aktualnie komisja regulacyjna przy MSWiA. Zdaniem prawników, dopóki sprawa własności gruntów nie zostanie rozstrzygnięta, prezydent nie może wydać zgody na przeprowadzenie inwestycji. Prezydent Białegostoku jednak taką zgodę wydał.
Reporter: Magdalena Dercz (Telewizja Polsat)