Lekarze zostawią wcześniaki?

Lekarze zostawią wcześniaki?

Dramatyczna sytuacja w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży. Od kilku miesięcy lekarze bezskutecznie domagają się podwyżek. 30 września wygasają im kontrakty. Jeśli odejdą z pracy, część szpitala zostanie zamknięta. W najgorszej sytuacji jest oddział noworodków. Rodzice wcześniaków obawiają się o ich życie. Już wkrótce dla dzieci może zabraknąć pomocy.

- Nie wyobrażam sobie, żeby któremuś dziecku mogło coś się stać, chyba by mi serce pękło. Teraz, jak na nie patrzę, to nie wiem co by było gdyby naprawdę coś im się stało - mówi Beata Kościelecka, matka wcześniaków: Maćka i Mai.

Milenka, Maja, Maciek, Marcin to wcześniaki. Urodziły się w 27 tygodniu ciąży. Musiały zostać natychmiast umieszczone na oddziale intensywnej opieki. Od tego zależało ich życie. Niestety - już wkrótce może zabraknąć dla nich pomocy...  

- Jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie i nie dojdzie do porozumienia między dyrekcją szpitala a lekarzami, od 1 października zespół lekarzy przestanie pracować na oddziale noworodkowym. Z ogromnym bólem serca zespół odchodzi z pracy - mówi Maria Wilińska, ordynator oddziału intensywnej opieki noworodków w Wojewódzkim Szpitalu w Łomży.

Od czterech miesięcy w szpitalu wojewódzkim w Łomży trwa protest lekarzy. Domagają się podwyżki płac, a dyrekcja nie chce o tym słyszeć. Sytuacja jest dramatyczna. Jak dotąd nie doszło do porozumienia.

- Lekarze oczekują godziwego wynagradzania za ciężką pracę. Jesteśmy przekonani, że istnieje głęboka rozbieżność między naszym zaangażowaniem w pracę, a uzyskiwanymi dochodami - tłumaczy Maria Wilińska ordynator oddziału intensywnej opieki noworodków w Wojewódzkim Szpitalu w Łomży.

Rodzice noworodków obawiają się o ich życie. Pierwszego października lekarze chcą po prostu odejść od łóżek małych pacjentów. Wcześniaki będą musiały zostać wtedy przewiezione do innych szpitali. Stan dzieci jest jednak tak poważny, że może się to skończyć dla nich tragicznie.

- Ja sobie nie wyobrażam,żeby moja córka była przewieziona do innego szpitala. Ona by nie przeżyła tego przewozu - mówi Dorota Niemczyk, matka Mileny przebywającej na oddziale noworodkowym.

W szpitalu trwają rozmowy "ostatniej szansy". Rodzice noworodków mają nadzieję, że lekarze nie zostawią chorych dzieci bez opieki i do ewakuacji szpitala nie dojdzie. *

* skrót materiału

Reporter: Eliza Tokarczyk

(Telewizja Polsat)