Mieszkańcy kontra dyskoteka
Poznańska policja odbiera dziesiątki telefonów w sprawie dyskoteki Pulsar. Sąsiedzi pobliskiej dyskoteki nie tylko skarżą się na głośną muzykę, lecz przede wszystkim na pijaną młodzież, która się tam bawi. Większość nie ma jeszcze 18 lat!
Dyskoteka znajduje się na największym w mieście osiedlu mieszkaniowym - Rataje. Plusar swoją działalność zaczął w maju tego roku. Otwarto go w bliskim sąsiedztwie domów jednorodzinnych i bloków. Mieszkańców poinformowano, że będzie tu tylko lokal gastronomiczny.
Dyskoteka, mimo że działa od niedawna, już zyskała złą sławę. Doszło tutaj nawet do morderstwa.
Każdego dnia do dyskoteki przychodzi około tysiąca osób. Większość z nich jest pod wpływem alkoholu. Drogę na imprezę skracają sobie przez torowisko i jedną z najruchliwszych ulic Poznania. Jak mówią mieszkańcy to prawdziwy cud, że jeszcze nie doszło do wypadku.
To nie jedyny problem tego miejsca. Często dochodzi do zaczepiania przechodniów i dzieci bawiących się przy bloku. Odnotowano również przypadki kradzieży. Właśnie z tego powodu władze Poznania cofnęły właścicielowi dyskoteki pozwolenie na sprzedaż alkoholu. Cofnęły, jednak dalej można tu kupić alkohol.
O wszystkim zawiadomiliśmy policję. Nie doczekaliśmy się na przyjazd radiowozu. Zadzwoniliśmy na policję ponownie. Niestety policjantka tłumaczyła, że radiowóz nie przyjedzie, bo policjanci mają mnóstwo innych interwencji.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy rzeczywiście wszystkie radiowozy w Poznaniu są zajęte. Już 200 metrów od dyskoteki trafiliśmy na pierwszy radiowóz, w którym policjanci siedzieli.
Mieszkańcy osiedla sąsiadującego z dyskoteką nadal walczą o jej zamknięcie. Wysyłają dziesiątki pism do różnych instytucji. Niestety, jak do tej pory bez skutku.
Reporter: Jacek Marciniak (Telewizja Polsat)
Dyskoteka, mimo że działa od niedawna, już zyskała złą sławę. Doszło tutaj nawet do morderstwa.
Każdego dnia do dyskoteki przychodzi około tysiąca osób. Większość z nich jest pod wpływem alkoholu. Drogę na imprezę skracają sobie przez torowisko i jedną z najruchliwszych ulic Poznania. Jak mówią mieszkańcy to prawdziwy cud, że jeszcze nie doszło do wypadku.
To nie jedyny problem tego miejsca. Często dochodzi do zaczepiania przechodniów i dzieci bawiących się przy bloku. Odnotowano również przypadki kradzieży. Właśnie z tego powodu władze Poznania cofnęły właścicielowi dyskoteki pozwolenie na sprzedaż alkoholu. Cofnęły, jednak dalej można tu kupić alkohol.
O wszystkim zawiadomiliśmy policję. Nie doczekaliśmy się na przyjazd radiowozu. Zadzwoniliśmy na policję ponownie. Niestety policjantka tłumaczyła, że radiowóz nie przyjedzie, bo policjanci mają mnóstwo innych interwencji.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy rzeczywiście wszystkie radiowozy w Poznaniu są zajęte. Już 200 metrów od dyskoteki trafiliśmy na pierwszy radiowóz, w którym policjanci siedzieli.
Mieszkańcy osiedla sąsiadującego z dyskoteką nadal walczą o jej zamknięcie. Wysyłają dziesiątki pism do różnych instytucji. Niestety, jak do tej pory bez skutku.
Reporter: Jacek Marciniak (Telewizja Polsat)