Obóz pracy we Włoszech
Obiecywano im zarobki sięgające tysiąca euro. Miała to być normalna praca dla polskich bezrobotnych na plantacji we Włoszech.
Na miejscu - zamiast pieniędzy - znaleźli strach i upokorzenie. Codziennością było też bicie i zastraszanie bronią. W obozie pracy koło Orta Nova pracowało ponad 90 osób. Głównie Polacy - ponad 70 osób. Nikt się jednak nie buntował. Liczyli na dobre serce pracodawców. Jednak się przeliczyli.
Nasi bohaterowie wrócili do Polski półtora tygodnia temu. Po kilku dniach pracy, gdy zaliczka - 25 euro - skończyła się i gdy zorientowali się, że mogą nie dostać żadnych pieniędzy. Wstawali o czwartej rano, w polu pracowali po 15 godzin, bez przerwy na obiad.
Włoska policja zamknęła obóz koło Orta Nova. Miała jednak ogromne kłopoty z zebraniem dowodów przeciwko pracodawcy, który zatrudniał Polaków.
Polacy zatrzymani w Orta Nova nie chcieli zeznawać, bo bali się odwetu na sobie i rodzinach. Dopiero po tygodniu niektórzy zdecydowali się mówić. Już są pierwsze zatrzymania.
Jedną z aresztowanych jest Grażyna S. z Torunia, która jest nauczycielką języka niemieckiego. Została zatrzymana na trzy miesiące. Nie przyznaje się do winy, choć brała pieniądze za pośrednictwo od szukających pracy Polaków. Obwinia innego pośrednika z Gdańska, któremu przekazywała chętnych do pracy.
Policja polska przekaże włoskiej dowody zebrane w sprawie sieci pośredników. Od policji włoskiej zależy już ściganie sprawców przestępstwa lub przestępstw, bo takich obozów jest więcej.
Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski (Telewizja Polsat)
Nasi bohaterowie wrócili do Polski półtora tygodnia temu. Po kilku dniach pracy, gdy zaliczka - 25 euro - skończyła się i gdy zorientowali się, że mogą nie dostać żadnych pieniędzy. Wstawali o czwartej rano, w polu pracowali po 15 godzin, bez przerwy na obiad.
Włoska policja zamknęła obóz koło Orta Nova. Miała jednak ogromne kłopoty z zebraniem dowodów przeciwko pracodawcy, który zatrudniał Polaków.
Polacy zatrzymani w Orta Nova nie chcieli zeznawać, bo bali się odwetu na sobie i rodzinach. Dopiero po tygodniu niektórzy zdecydowali się mówić. Już są pierwsze zatrzymania.
Jedną z aresztowanych jest Grażyna S. z Torunia, która jest nauczycielką języka niemieckiego. Została zatrzymana na trzy miesiące. Nie przyznaje się do winy, choć brała pieniądze za pośrednictwo od szukających pracy Polaków. Obwinia innego pośrednika z Gdańska, któremu przekazywała chętnych do pracy.
Policja polska przekaże włoskiej dowody zebrane w sprawie sieci pośredników. Od policji włoskiej zależy już ściganie sprawców przestępstwa lub przestępstw, bo takich obozów jest więcej.
Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski (Telewizja Polsat)