Oszukani w Hiszpanii - wina urzędu pracy?
Panowie Wojtek, Adrian, Krzysztof oraz pani Halina wyjechali do Hiszpanii dzięki urzędowi pracy. Miało być oficjalnie, legalnie i pewnie. Na miejscu miała czekać praca na plantacjach owoców. Wyjazd zorganizował Wojewódzki Urząd Pracy w Warszawie.
Polacy mieszkali w skandalicznych warunkach: bez ciepłej wody, często bez prądu. Po kilkanaście osób w pokoju.
Za ciężką pracę przy zbiorach owoców nasi bohaterowie mieli zarabiać 720 euro miesięcznie. Tak mieli zagwarantowane w kontrakcie. Dostawali znacznie mniej: po 200, 300 euro.
Polacy nie odzyskali zaległych pieniędzy i przyjechali do kraju. Tu znowu są bezrobotni. Najważniejsze jest jednak to, że czują się oszukani przez urząd, który miał im pomóc.
Urząd nie czuje się winny i odbija piłeczkę. Legalną pracę - owszem - może nam zagwarantować. Niestety, nie zawsze jest ona bezpieczna i pewna.
Reporter: Aneta Krajewska akrajewska@polsat.com.pl, (Telewizja Polsat)
Za ciężką pracę przy zbiorach owoców nasi bohaterowie mieli zarabiać 720 euro miesięcznie. Tak mieli zagwarantowane w kontrakcie. Dostawali znacznie mniej: po 200, 300 euro.
Polacy nie odzyskali zaległych pieniędzy i przyjechali do kraju. Tu znowu są bezrobotni. Najważniejsze jest jednak to, że czują się oszukani przez urząd, który miał im pomóc.
Urząd nie czuje się winny i odbija piłeczkę. Legalną pracę - owszem - może nam zagwarantować. Niestety, nie zawsze jest ona bezpieczna i pewna.
Reporter: Aneta Krajewska akrajewska@polsat.com.pl, (Telewizja Polsat)