Panasewicz trafi do więzienia?
Januszowi Panasewiczowi grozi nawet 5 lat więzienia! To skutki czerwcowego koncertu Lady Pank w Pruszczu Gdańskim. Wokalista chwycił butelkę z wodą i rzucił nią w dziewczynę stojącą wśród fotografów. Zniszczył jej aparat. Sprawą zajęła się prokuratura. Co o zdarzeniu mówi Janusz Panasewicz? Zobacz w Interwencji.
9 czerwca zespół Lady Pank był gościem honorowym Dni Pruszcza Gdańskiego. Ich koncert na miejscowym stadionie zgromadził prawie siedem tysięcy fanów. Widzowie mówią, że od początku koncertu wokalista Lady Pank zachowywał się w dość nietypowy sposób. Nawet jak na rockmana.
- Bo to, co wydawać się miało śpiewem, to był jeden wielki bełkot i coś, czego nikt znający treść piosenek Lady Pank nie rozumiał - mówi Ryszard Świlski, wiceburmistrz Pruszcza Gdańskiego.
Około godziny 21.30 koncert nabrał tempa. Zespół grał trzeci utwór. To właśnie wtedy Janusz Panasewicz rzucił w tłum butelkę wypełnioną wodą mineralną. Butelka uderzyła dziewczynę, robiącą zdjęcia przy scenie.
- Ktoś krzyczał, prosił o wodę. Było bardzo gorąco, to był początek czerwca, rzuciłem tą wodą i stało się - wspomina Janusz Panasewicz, wokalista zespołu Lady Pank.
Ryszard Świlski, wiceburmistrz Pruszcza Gdańskiego jest innego zdania: Nie chce mi się wierzyć, że pan Panasewicz, jak Matka Teresa z Kalkuty momentalnie postanowił ugasić pragnienie jakiejś osoby znajdującej się pod sceną. Ja przypomnę, że to nie był upalny wieczór.
Butelka z wodą mineralną trafiła panią Monikę, która robiła zdjęcia z koncertu. Miała miejsce w sektorze przy samej scenie. Mówi, że przez myśl jej nie przeszło, iż może grozić jej jakiekolwiek niebezpieczeństwo ze strony zespołu.
- Akurat w tym momencie kucałam. Jak zostałam uderzona butelką, to się przewróciłam. Skończyło się niewielką opuchlizną. Jak przyłożyłam zimny okład, to wszystko zeszło. Dopiero potem pojawiło się zaczerwienienie - opowiada pani Monika.
Po koncercie Janusza Panasewicza przebadano alkomatem. Pierwsze badanie wykazało ponad 1,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Drugie badanie, wykonane po 15 minutach miało tendencję spadkową, to znaczy, że alkohol był spożywany nie bezpośrednio przed badaniem, a około trzech godzin wcześniej - mówi Jan Heś z Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim.
Prokuratura Rejonowa w Pruszczu Gdańskim postawiła wokaliście Lady Pank zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej oraz zniszczenia mienia. Grozi za to do pięciu lat więzienia. *
Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba
* skrót materiału
epocztar@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)