Przestępstwa na oleju opałowym
Zaoszczędzić można sporo - około 1 złoty 30 groszy na litrze - wlewając do samochodu olej opałowy zamiast napędowego. Stracić też można sporo. Mandat do 800 złotych za oszustwo skarbowe i zniszczenie silnika.
Mimo to kierowcy leją do samochodów "opałówkę", bo jest tańsza. Ma o wiele niższą akcyzę niż olej napędowy. Izba Paliw szacuje, że jedna trzecia oleju opałowego w Polsce zamiast do ogrzewania domów, trafia do baków samochodów.
Olej opałowy jest tańszy niż napędowy, bo akcyza na niego jest mniejsza. Choć jest przeznaczony do ogrzewania domów, ma podobne parametry do oleju napędowego. Nic dziwnego, że kierowcy - by oszczędzić - chętnie leją do baków "opałówkę". Straty państwa z tytułu niezapłaconej akcyzy - ogromne! Ponad 300 milionów złotych rocznie.
"Skarbówka" i służby celne mówią: dość! Akcja "Merkury" przeprowadzona właśnie przez Izby Celne w Poznaniu, Wrocławiu i Rzepinie ma ukrócić ten proceder.
Od 6 rano celnicy obserwują bazę transportową. Czekają aż wyjedzie z niej samochód. Mają informacje, że te samochody jeżdżą właśnie nielegalnie na "opałówce".
Celnikom nie wolno wejść na teren bazy transportowej. Nie wolno, mimo że mają informacje o nielegalnym procederze w tym miejscu.
Od świtu z bazy nie wyjechał żaden samochód. Pojawił się natomiast samochód właściciela bazy transportowej. Ktoś przekazał mu informacje o kontroli celników.
Kolejni użytkownicy oleju opałowego, którym "nie sposób" to udowodnić. Rolnicy! Celnicy wiedzą doskonale, że leją oni olej opałowy do traktorów zamiast napędowego. Leją, bo nikt ich nie kontroluje.
Jedziemy z kamerą do Kalisza. Otrzymujemy informację, że celnicy zatrzymali na gorącym uczynku właściciela stacji, który lał olej opalowy do samochodów. Prosto z dystrybutora.
Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski abogoryja@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)