Sąd pomagał okradać? Odcinek 2.
Biznesmen Wacław Rogiński ze Słupska kupił za ok. 100 tys. zł nieruchomość od sądu. Klucze dostał dopiero po kilku latach, kiedy nieruchomość była już ruiną. Interesy z sądem nie wyszły panu Wacławowi na zdrowie.
Nie dość, że stracił czas, pieniądze i dobre imię, to jeszcze sędziowie sprawili, że z poszkodowanego stał się oskarżonym o zniesławienie sędziego Mariusza Struskiego.
Po naszym materiale wiceszef Sądu Okręgowego po raz pierwszy publicznie przyznał, że jego podwładny - sędzia Mariusz Struski - złamał prawo.
Jednak na tym sprawa się skończyła. Kolegium Sądu Okręgowego w Słupsku uznało, że nie ma potrzeby wszczynać postępowania dyscyplinarnego wobec swojego kolegi, sędziego Mariusza Struskiego. Złamał prawo, ale "nie rażąco".
Innego zdania jest poszkodowany w tej sprawie Wacław Rogiński. Oprócz gorzkich słów na temat słupskiej Temidy, ma nieruchomość, którą kupił 4 lata temu od sądu.
- Brak jest jakiejkolwiek instalacji elektrycznej, centralnego ogrzewania, instalacji wodnej. Brak jest schodów. Dach całkowicie został zniszczony, wręcz połowa dachu została zapadnięta - opowiada pan Wacław.
Kiedy nieruchomość była pod nadzorem komornika, to Sąd Rejonowy w Słupsku miał obowiązek rozliczania zarządcy i komornika, z tego jak dbają o nieruchomość sądową. Kodeks postępowania cywilnego mówi jasno:
Art. 937. § 1. Zarządca składa sądowi w wyznaczonych terminach co najmniej raz w roku oraz po ukończeniu zarządu sprawozdania ze swych czynności, jak również udokumentowane sprawozdania rachunkowe.
Jednak sędzia Mariusz Struski nie odebrał ani jednego sprawozdania od zarządcy na czas.
- Sprawozdania faktycznie w ciągu roku nie było, ale pamiętajmy zarządcami są tylko ludzie. Oni spóźnili się ze złożeniem sprawozdania. - mówi sędzia Janusz Blicharski z Sądu Okręgowego w Słupsku.
Sprawozdania zostały dostarczone ponad miesiąc po terminie. Dlaczego? Wie o tym zapewne sędzia wizytator Wanda Dumanowska, która badała tę sprawę. To na podstawie jej kontroli uznano, że przeciwko sędziemu, mimo że złamał prawo, nie będzie wszczynane postępowanie dyscyplinarne.
Pani sędzia nie chciała z nami rozmawiać.
Zdaniem sądu, sędzia Struski - choć po czasie - w końcu odebrał sprawozdanie. Jednak, zdaniem ekspertów sprawozdanie to w ogóle powinno być odrzucone przez Sąd w Słupsku.
Gdyby nie fakt, że nieruchomość została rozkradziona i zdewastowana pod czujnym okiem sądu, mieściłaby się tu chińska restauracja. Takie plany miał pan Rogiński.
O stosowaniu prawa przez sędziego Mariusz Struskiego oprócz Wacława Rogińskiego przekonał się także Paweł Kasprzyk. Obecnie radny sejmiku Wojewódzkiego, kiedyś były poseł ze Słupska. Byłemu posłowi skradziono samochód. Sędzia Struski, jak mówi pan Paweł, nakazał mu wskazanie adresu pasera. Były poseł adresu nie podał, a sędzia sprawę umorzył z powodu niewykrycia sprawców.
Reporter: Łukasz Kurtz