Tragedia w Katowicach
Koszmar, ogromna tragedia, przerażenie. Tak najkrócej można powiedzieć o dramacie, który rozegrał się w hali wystawowej w Katowicach. Prawie tysiąc osób z Polski i zagranicy uczestniczyło w targach gołębi pocztowych. Nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii. Aż do czarnej godziny - 17. 15.
Dramat rozegrał się w ciągu kilku minut. Z nieznanych do końca przyczyn, pod naciskiem zalęgającego śniegu, runęła konstrukcja dachu. Z godziny na godzinę przybywało śmiertelnych ofiar wypadku. Wielu rannych trafiło do pobliskich szpitali. Jednym z cudem ocalonych jest pan Marian Wydra. Hodowca gołębi. To jego pasja. To jego całe życie. W wystawach uczestniczy już od wielu lat. Dzięki takim wystawom zwiedził już prawie cały świat.
Pan Marian, kiedy dach się zawalał, był w samym centrum hali. Z całego zdarzenia najbardziej zapamiętał olbrzymi huk i krzyki ludzi wołających o pomoc.
Uczestnicy wystawy, całą winą za to zdarzenie, obwiniają organizatorów targów. Zdaniem poszkodowanych, to ich niedopatrzenie było przyczyną tragedii.
Tego dnia pan Marian nie zapomni nigdy. Nie zapomną go inni uczestnicy wystawy. Nie zapomną go rodziny ofiar. Na zawsze pozostanie bolesnym miejscem wspomnień.
Reporterzy: Paulina Łosiewicz, Żanetta Kołodziejczyk (Telewizja Polsat)