Zlikwidowana klasa
Zaoczne Szkoły Średnie w Białymstoku to niepubliczna szkoła z uprawnieniami szkoły publicznej. Prowadzi ją Janusz K. - na co dzień etatowy pracownik państwowego Zespołu Szkół Zawodowych nr 5 w Białymstoku. W jego szkole można zdobyć świadectwo ukończenia szkoły zawodowej lub dyplom technika.
Niespodziewanie nauczyciel ogłosił likwidację jednej z klas. Oznacza to, że dwunastu uczniów nie będzie mogło ukończyć szkoły. Za naukę płacili 180 złotych miesięcznie. Dwa lata w szkole Janusza K. kosztowało ich blisko 3000 złotych. Jak się teraz okazało, to pieniądze wydane na marne.
O sytuacji uczniów chcieliśmy porozmawiać z właścicielem szkoły. Jednak Janusz K. nie zgodził się na rozmowę przed kamerą. Szkołę zamyka, bo - jak twierdzi - przestało mu się to opłacać.
Co mogą w takiej sytuacji zrobić uczniowie? Niewiele. Jak dowiedzieliśmy się w ministerstwie, niepubliczna szkoła może zostać zlikwidowana tylko z dniem 31 sierpnia, po uprzednim półrocznym poinformowaniu uczniów i rodziców. Właściciel szkoły powinien zapewnić uczniom możliwość kontynuowania nauki w innej placówce. Powinien, bo dotychczas żadne przepisy tego nie określają, że musi.
Uczniowie w Białymstoku na razie nie mogą na nic liczyć. Są rozgoryczeni, bo jak twierdzą, właściciel sam namawiał ich do rezygnacji ze szkoły publicznej i przejścia do jego szkoły.
Gablotki , w której pan K. uczy na codzień. Wiszą w nich reklamy jego prywatnej szkoły. A umowa o wynajem powierzchni reklamowej - nie istnieje.
Reporter: Magdalena Dercz (Telewizja Polsat)